"Nie za bardzo poważam te rozgrywki". Leśnodorski umniejsza sukcesom Lecha Poznań. Wbił też szpilkę działaczom
W ostatnim odcinku programu "Stan Futbolu" wiele uwagi poświęcono Lechowi Poznań. Większość obecnych w studiu doceniła pucharową przygodę "Kolejorza". Nieco inaczej do tematu podszedł Bogusław Leśnodorski.
Lech Poznań pożegnał się z Ligą Konferencji Europy na etapie ćwierćfinału. Lepsza od polskiego klubu okazała się Fiorentina, która w dwumeczu wygrała 6:4 (4:1, 2:3).
Wynik osiągnięty przez ekipę Johna van den Broma zrobił wrażenie na wielu osobach. To bez wątpienia najlepszy europejski występ klubu z Ekstraklasy w ostatnich latach.
Z taką tezą zgodził się Krzysztof Stanowski, który w programie "Stan Futbolu" stwierdził, że to wynik porównywalny do udziału Legii w Lidze Mistrzów. Jego wypowiedź została nieco skontrowana przez Bogusława Leśnodorskiego.
- Dobrze, że w czymkolwiek gramy, szacunek dla Lecha za poprawę naszego rankingu, choć ja należę do tej grupy, która generalnie nie bardzo poważa Ligę Konferencji - rzucił.
- Przechodzimy trochę obok tego tematu, a ja chciałbym docenić trenera Lecha. Wielkiego entuzjazmu wokół van den Broma początkowo nie było, sam nie byłem do niego przekonany, a on spokojnie przeprowadził zespół przez bardzo trudny czas. Ogarnięty facet - dodał.
Były prezes "Wojskowych" krytycznie odniósł się też do osób, które zarządzają Lechem. Leśnodorski ma wątpliwości, czy zarządowi "Kolejorza" uda się spożytkować sukces.
- Lech ma niezłą drużynę, kasę i doświadczenie gry co trzy dni. Jak tego nie rozmienią - może być dobrze. Ale rozmienią, oni już tak mają. Ci goście są tam od 15 lat i dalej się uczą. Na tych samych błędach! - ocenił.