"Nie wystawiałbym go". Były kadrowicz skrytykował styl Polaków. Przedstawił swój plan na mecz z Walią
Już we wtorek reprezentacja Polski zagra w finale baraży z Walią o awans na EURO 2024. Głos przed tym meczem zabrał Artur Wichniarek, który miał sporo uwag do stylu biało-czerwonych.
Reprezentacja Polski ograła w czwartek Estonię (5:1). Bramki dla drużyny Michała Probierza zdobyli Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, Sebastian Szymański oraz Karol Mets, który umieścił piłkę we własnej siatce. Po stronie gości trafił natomiast Martin Vetkal.
Mimo tego, że spotkanie biało-czerwonych ze skazywaną na porażkę Estonią zakończyło się wysokim triumfem, zastrzeżenia do gry Polaków miał na antenie Kanału Sportowego, Artur Wichniarek.
- Napastnicy w tym meczu nie do końca zafunkcjonowali, nie strzelili bramek. Robert oczywiście był aktywny, miał ze 2-3 strzały. Świderski tego nie miał, ale to jest to samo, co z defensywą - przyznał.
- W piłce nożnej ważne jest wzajemne zrozumienie zawodników. Wrzucamy co chwilę nowych piłkarzy, teraz mówimy, że może z Lewandowskim zagra Buksa. Jak wrzucimy Buksę, to Lewandowskiego znowu zobaczymy w tej grze, w której już go nie chcemy widzieć. Musiałby poruszać się między liniami, bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy zagrali na dwóch napastników obok siebie - dodał.
Jak zdradził były reprezentant Polski, jego zdaniem w podstawowym składzie biało-czerwonych na mecz z Walią nie powinien znaleźć się Buksa, gdyż jego obecność zmuszałaby Lewandowskiego do innej gry.
- Nie wystawiłbym Buksy, bo nie chcę, żebyśmy szli w grę Walijczyków. Nawet jeśli wyślemy go, by ich porozbijał, czy też wygrał pojedynek główkowy, to my zawsze mieliśmy problem ze zbieraniem drugiej piłki. Moim zdaniem technika użytkowa zawodników środkowej linii, czy samego Roberta Lewandowskiego, predysponuje nas do tego, żebyśmy grali piłką po ziemi - podsumował Wichniarek.