"Nie wyglądało to dobrze". Fabian Piasecki szczerze o odejściu z Rakowa Częstochowa
W trakcie zimowego okienka transferowego Fabian Piasecki opuścił szeregi Rakowa Częstochowa na rzecz Piasta Gliwice. W rozmowie ze sport.tvp.pl napastnik wytłumaczył, dlaczego musiał rozstać się z zespołem.
Fabian Piasecki był związany z Rakowem Częstochowa od 2022 roku, gdy rozstał się ze Śląskiem Wrocław. Na początku bieżącego sezonu rosły zawodnik otrzymywał wiele szans od Dawida Szwargi.
28-latek miał jednak duże problemy ze skutecznością. Strzelił dwa gole w eliminacjach do Ligi Mistrzów, trafił również w Lidze Europy. Trzy zdobyte bramki w 30 meczach uznano jednak za wynik niewystarczający.
Teraz sam Piasecki przyznał, że jego kłopoty bezpośrednio wpłynęły na odejście z ekipy "Medalików" i przenosiny do Piasta Gliwice. Ligowy rywal częstochowian sięgnął po napastnika na zasadzie wolnego transferu.
- Dzień po ostatnim meczu w rundzie jesiennej rozmawiałem z trenerem. Każdy przedstawił swój punkt widzenia. Trener poinformował mnie, że klub szuka napastnika. Powiedział, że na początku rundy grałem dużo, ale im dalej w las, tym potem było gorzej. Przyznał, że nie będzie na mnie stawiał. Wspomniał, że jestem ambitnym zawodnikiem i powinienem poszukać sobie nowego klubu. Z dyrektorem sportowym nie zamieniłem ani słowa. Nie wiem, jak miał na mnie plan. Najwidoczniej taki, żebym odszedł - przyznał zawodnik w rozmowie ze sport.tvp.pl.
- Doszliśmy do wniosku, że moja praca dla zespołu była na bardzo wysokim poziomie. To jednak nie przełożyło się na statystyki. Głównym problemem były moje liczby. Strzeliłem trzy bardzo ważne gole w pucharach, ale przy tak dużym natłoku meczów nie wyglądało to dobrze. Nie mam jednak sobie nic do zarzucenia. Zawsze dawałem z siebie maksa. Przytrafiła mi się gorsza runda, ale takie rzeczy się zdarzają - dodał.
Piasecki zdążył już zadebiutować w barwach Piasta. W starciu z Górnikiem Zabrze (1:3) spędził na boisku niespełna 30 minut.