Nie tylko Ronaldo i Polacy. TOP 10 najciekawszych transferów w Serie A

Nie tylko Ronaldo i Polacy. TOP 10 najciekawszych transferów w Serie A
screen z youtube.com
Powoli zbliża się koniec wakacji i zarazem męki wszystkich sympatyków włoskiego futbolu, którzy z utęsknieniem czekali na powrót Serie A. Wczoraj wieczorem zamknęło się okienko transferowe w Italii, a już dziś jedna z najciekawszych lig świata wraca do żywych, silniejsza niż kiedykolwiek.
Miniona dekada na Półwyspie Apenińskim przebiegła pod znakiem nieprzerwanej dominacji Juventusu, który wygrał ostatnie 7 trofeów ligowych. Z roku na rok jednak przewaga „Starej Damy” nad resztą stawki topniała, a na dodatek w nadchodzącym sezonie nie tylko Napoli będzie mogło przeciwstawić się czarno-białym hegemonom.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wszystkie czołowe drużyny dokonały interesujących wzmocnień, które mogą okazać się decydujące w rozstrzygnięciach na koniec kampanii. Tym razem raczej nie będzie mowy o wyłonieniu mistrza już na przełomie marca czy kwietnia. Kluby jak Inter czy Roma zwyczajnie na to nie pozwolą.
Co najważniejsze, nie tylko ligowa czołówka była aktywna na rynku transferowym, ponieważ aż 10 drużyn z Serie A w ubiegłych tygodniach pobiło swoje dotychczasowe rekordy jeśli chodzi o zakupy nowych zawodników. Tak sumiennych przygotowań do sezonu nie widziano we Włoszech od dawna.
Ale dosyć teorii, przyszedł czas, aby wyłonić ścisłe zestawienie złożone z najciekawszych transferów, które przeprowadziły włoskie kluby. Od razu pragnę zaznaczyć, iż głównym kryterium, decydującym o wyborze był stosunek zapłaconej ceny do prezentowanej przez zawodnika jakości.

10. Łukasz Skorupski (Roma → Bologna) – 9 mln euro

Listę otwiera polski bramkarz, czyli Łukasz Skorupski, który po roku spędzonym na ławce rezerwowych na Stadio Olimpico zmienił barwy i przeniósł się do Bolonii. Po odejściu Wojtka Szczęsnego do Juventusu można było mieć nadzieję, że to właśnie wychowanek Górnika Zabrze zostanie jego następcą, ale niestety wygranie rywalizacji z Alissonem Beckerem graniczyło z cudem.
Zupełnie inaczej sytuacja będzie wyglądać w drużynie Filippo Inzaghiego. Jedynym rywalem Polaka w walce o miejsce w składzie będzie 34-letni Angelo da Costa, który raczej nie ma zbyt dużych szans na grę. Skorupski ostatnie miesiące spędził na ławce, ale nikt nie zapomina o jego znakomitych występach w barwach Empoli, gdzie stał się rewelacją ligi.
Kwota wydana na polskiego bramkarza pokazuje, że działacze „Rossoblu” całkowicie ufają umiejętnościom 27-latka. W ubiegłym sezonie Bologna straciła aż 52 bramki i to właśnie naprawa defensywy jest jednym z ważniejszych zadań, jakie czekają na Inzaghiego. Kluczem w tej operacji ma być Łukasz Skorupski.

9. Alban Lafont (Toulouse → Fiorentina) – 8,5 mln euro

Kolejne miejsce znów należy do bramkarza i, co ciekawe, transfer Albana Lafonta również wywarł wpływ na sytuację polskiego bramkarza. Mowa naturalnie o Bartłomieju Drągowskim, który prawdopodobnie znów będzie oglądał większość spotkań z perspektywy ławki rezerwowych.
19-letni wychowanek Jagiellonii w ubiegłym sezonie przegrywał rywalizację ze Sportiello, więc prawdopodobnie tylko cud mógłby sprawić, aby wyszedł zwycięsko z pojedynku z Lafontem.
Z kolei z perspektywy Fiorentiny transfer Francuza jest prawdziwym majstersztykiem, ponieważ za naprawdę śmieszną kwotę w porównaniu chociażby z tą zapłaconą za Kepę przez Chelsea, sprowadzono jednego z najbardziej utalentowanych bramkarzy młodego pokolenia.
Dla samego Lafonta przenosiny na Stadio Artemio Franchi również niosą ze sobą same pozytywy. Jedynym celem klubu z Tuluzy od lat jest utrzymanie się najwyższej klasie rozgrywkowej.
Tymczasem Fiorentina z obecną kadrą bez problemu może zawalczyć o miejsce, gwarantujące udział w europejskich pucharach. Progres pod względem sportowym jest aż nadto widoczny.

8. Rolando Mandragora (Juventus → Udinese) – 20 mln euro

Oczko wyżej niż transfer Lafonta uplasowały się przenosiny kolejnego młodego talentu, który w niedalekiej przyszłości może stać się jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników na Półwyspie Apenińskim.
Rolando Mandragora już w ubiegłym sezonie, który spędził na wypożyczeniu w Crotone, udowodnił, że przyszłość włoskiej drugiej linii leży w jego nogach.
Pod względem charakterystyki gry 21-latek przypomina nieco De Rossiego oraz Pjanica, a tak okazała mieszanka umiejętności z całą pewnością umożliwia Mandragorze świetlaną przyszłość.
Oczywiście sceptycy talentu Włocha mogą utrzymywać, że gdyby Mandragora był rzeczywiście tak utalentowany to pozostałby zawodnikiem Juventusu, ale wystarczy spojrzeć na dobrobyt panujący w drugiej linii „Starej Damy”, aby zrozumieć, że transfer do Udinese był najlepszą opcją dla samego zawodnika, jak i klubu oddającego.
„Bianconeri” zapewnili sobie opcję wykupu Mandragory w przyszłym okienku transferowym za 24 miliony, a biorąc pod uwagę wiek Marchisio, Matuidiego oraz Khediry powrót młodego Włocha na Allianz Stadium wydaje się niezwykle prawdopodobny.

7. Justin Kluivert (Ajax → Roma) – 17,25 mln euro

Przechodzimy do świata Monchiego, który w Romie dokonuje jeszcze większych cudów niż w Andaluzji, gdzie przez ponad dekadę utrzymywał Sevillę na topowym poziomie, ściągając w jej szeregi zawodników takich jak Dani Alves, Rakitić, Ramos, Navas, Keita czy Baptista.
Zmienił się pracodawca, ale Hiszpan nadal stosuje te same metody masowo kupując wyróżniających się zawodników z teoretycznie słabszych klubów oraz egzotycznych lig. O tym jak wielką pracę wykonał Monchi dla rzymskiego klubu świadczy najlepiej to, że bez problemu moglibyśmy stworzyć Top 10 transferów „Wilków”, a i tak bylibyśmy zmuszeni pominąć kilka nazwisk.
Pora jednak omówić najciekawsze zakupy Romy, a tym bez wątpienia jest transakcja związana z nastoletnim Justinem Kluivertem, który ma wszelkie predyspozycje, aby pójść w ślady ojca i zapisać się na kartach historii futbolu.
Holenderski skrzydłowy w zeszłym sezonie Eredivisie był jednym z najciekawszych zawodników do obserwowania. Szybki, dynamiczny, chętnie wdający się w pojedynki 1 na 1, lub 1 na 3 z rywalami, a do tego niezwykle skuteczny pod bramką – na takich piłkarzy patrzy się z ogromną przyjemnością.
Wraz z Underem lub El Shaarawym Justin Kluivert może stworzyć naprawdę zabójczy duet na skrzydłach. Po odejściu Nainggolana, który był dyrygentem środka pola, to właśnie boczne strefy boiska będą kluczowymi miejscami do wykorzystania przez zawodników Romy w celu stworzenia zagrożenia.

6. Steven N’Zonzi (Sevilla → Roma) – 26,5 mln euro

Z uwagi na mnogość transferów „Wilków” nie mogliśmy poprzestać tylko na opisaniu Justina Kluiverta. Przybycie N’Zonziego może być równie istotne w kontekście walki na ligowym podwórku.
Daniele De Rossi ze względu na wiek potrzebuje być coraz częściej rotowany, Maxime Gonalons nie potrafił przełożyć poziomu prezentowanego w barwach Lyonu na włoskie boiska. Po prostu rzymianie potrzebowali sprowadzić w swoje szeregi absolutnego pewniaka, który zapewni drużynie balans w środku pola.
Francuz, który nieco ponad miesiąc temu zdobył mistrzostwo świata, posiada absolutnie wszystkie cechy potrzebne nowoczesnemu pomocnikowi. Łączy sumienną pracę w defensywie z braniem na siebie odpowiedzialności za rozgrywanie akcji (90% skuteczności podań to dla niego minimum).
Gdyby nie wiek N’Znonziego, który w grudniu skończy 30 lat, prawdopodobnie cena za jego usługi oscylowałaby w granicach 50 milionów. Mimo to, przed Francuzem z pewnością kilka lat gry na najwyższym poziomie. Wszak przygotowanie motoryczne wcale nie musi być kluczowym atutem defensywnego pomocnika.
Kibice Romy z pewnością nie mogą się już doczekać nowego sezonu, w którym walka o „scudetto” wcale nie wydaje się być niemożliwa. Ubiegła kampania upłynęła pod znakiem pięknej przygody w Lidze Mistrzów, ale tym razem kadra jest na tyle szeroka, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby „Giallorossi” walczyli na wszystkich trzech frontach.

5. Leonardo Bonucci (Milan → Juventus) – 35 mln euro

Czas na jeden z najbardziej zaskakujących ruchów tego okienka, czyli powrót „syna marnotrawnego” w osobie Bonucciego do Juventusu, z którego przecież rok temu odchodził w dosyć nieprzyjemnej atmosferze.
Leo odszedł do Milanu, został kapitanem drużyny, zaskarbił sobie przychylność fanów okazale celebrując bramkę zdobytą przeciwko byłej drużynie po czym…znów zasilił szeregi „Bianconerich”.
Juventus nie odczuł znacząco utraty Bonucciego, ponieważ w ubiegłym sezonie stracił zaledwie 24 bramki w lidze, ale z całą pewnością stoper takiej klasy może tylko podnieść poziom całej defensywy.
Na pewno Caldara, którego oddano do Milanu w ramach rozliczenia za 31-latka jest zawodnikiem bardziej przyszłościowym, ale przecież nie należy zapominać o Daniele Ruganim, który mimo spekulacji nie zmienił tego lata pracodawcy.
Wychowanek „Juve” już niedługo zostanie naturalnym następcą Chielliniego, choć aktualnie celem nadrzędnym turyńskiego klubu jest odnoszenie zwycięstw tu i teraz. Właśnie dlatego Bonucciemu wybaczono zeszłoroczną zdradę. Włochowi można zarzucać wiele, ale to wciąż jeden z najlepszych stoperów świata.

4. Radja Nainggolan (Roma → Inter) – 38 mln euro

W zakończonym już oknie transferowym Inter starał się znacząco zmniejszyć przepaść, która oddzielała ich w ostatnich latach od Juventusu oraz reszty europejskiej czołówki. Powrót do Ligi Mistrzów po siedmiu długich i bezowocnych latach, a także seria ogromnych transferów pozwala stawiać Inter w roli poważnego kandydata do tytułu mistrzowskiego.
Najdroższym oraz potencjalnie najlepszym zakupem jest ściągnięcie z Romy Radjy Nainggolana, który w ostatnich latach zanotował niewyobrażalny progres, stając się czołowym pomocnikiem w całej lidze.
Inter potrzebował kogoś o charakterystyce Belga, ponieważ Joao Mario okazał się stratą pieniędzy, a Rafinha powrócił do Barcelony. Dziura w pomocy została załatana klasowym zawodnikiem w stosunkowo niskiej cenie, który ze względu na ligowe doświadczenie nie będzie potrzebował ani chwili na aklimatyzację.
Vecino oraz Brozović to zawodnicy o raczej defensywnym usposobieniu. Pozwolą oni Nainggolanowi grać wyżej, a wszyscy dobrze wiemy, że Belg to zawodnik, który perfekcyjnie odnajduje się pod bramką rywala.
W ubiegłym sezonie Inter przez całą rundę jesienną utrzymywał pozycję na ligowym podium, ale uraz Icardiego oraz rychle gasnąca linia pomocy zmusiła sympatyków „Nerazurrich” do zmniejszenia oczekiwań wobec ukochanego klubu, dla którego celem stało się wyłącznie zakwalifikowanie do Ligi Mistrzów.
Nadchodząca kampania to jednak zupełnie nowe rozdanie, w którym Luciano Spaletti dysponuje naprawdę interesującymi kartami. W tej talii belgijski „Ninja” jest oczywiście jednym z asów.

3. Fabian Ruiz (Betis → Napoli) – 30 mln euro

Podium otwiera transfer 22-letniego Fabiana Ruiza, którego w niezwykle okazyjnej cenie zakupiło Napoli, potrzebujące wzmocnień w drugiej linii po odejściu Jorginho.
Dobrze wiemy, że Napoli nie jest klubem, który może sobie pozwolić na wydawanie setek milionów na transfery jak Milan czy Juventus, ale to właśnie dzięki takim transakcjom drużyna spod Wezuwiusza należy do ścisłego topu w Serie A.
Fabian Ruiz to gracz, który w Betisie udowodnił, że pod żadnym pozorem nie odczuwa presji, gdy trzeba mierzyć się z wyżęj notowanym rywalem. W starciach z Barceloną i Realem był wyróżniającą się postacią, w derbach z Sevillą wpisał się na listę strzelców, a przeciwko Realowi Sociedad i Villarealowi potrafił zanotować po dwie asysty.
On jest po prostu stworzony do rywalizacji o najwyższe cele. Kilka miesięcy temu neapolitańczycy stracili szansę na upragnione mistrzostwo na ostatniej prostej, ale owa porażka tylko rozbudziła ich apetyt.
Z nowym trenerem oraz liderem środka pola Napoli znów może napsuć wiele krwi rywalom z Turynu.

2. Gonzalo Higuain (Juventus → Milan) – 54 mln euro

Drugim najciekawszym transferem we Włoszech został Gonzalo Higuain, który jeszcze przed startem okna transferowego był najdroższym transferem w historii ligi. 90 milionów, które za argentyńskiego napastnika zapłaciło „Juve” zostało przebite, a sam „Igła” również postanowił rozstać się ze „Starą Damą”.
30-latek wybrał klub, który potrzebował topowego napastnika, niczym tlenu. Rywalizacja Kalinica z Silvą przypominała wyścig żółwia ze ślimakiem, ale w końcu na San Siro zawitał prawdziwy koń wyścigowy.
Dysponując tak znakomitym snajperem Gennaro Gattuso nie będzie już musiał zastanawiać się, którego napastnika wystawić, aby ten zmarnował najmniej sytuacji. Higuain to gwarancja bramek, asyst oraz jakości, której Milan po prostu potrzebował.
Suso oraz Castillejo to skrzydłowi, których największym atutem jest właśnie masowe wypracowywanie sytuacji napastnikowi, a dodatkowo w klubie wciąż znajdują się kreatywni Calhanoglu oraz Kessie. Higuain odnajdzie się idealnie w takim otoczeniu.

1. Cristiano Ronaldo (Real Madryt → Juventus) – 117 mln euro

Pierwsze miejsce było już znane od 10 lipca, czyli od dnia gdy Juventus oficjalnie ogłosił zakup Cristiano Ronaldo. Transferu tak znakomitego piłkarza, żywej legendy, chodzącej maszyny do zdobywania bramek i trofeów i jednego z najlepszych zawodników w historii nie mógł przebić praktycznie nikt inny.
We włoskich mediach pojawiła się wizja transferu, który być może strąciłby Ronaldo z naszego piedestału, ale jak się okazało była to zwykła „kaczka dziennikarska”.
Na Półwyspie Apenińskim nie dojdzie do bezpośredniej konfrontacji Messiego z Ronaldo, ale nie zmienia to faktu, iż transfer Portugalczyka niesie ze sobą wyłącznie pozytywne skutki dla Juventusu, jak i całej ligi, która zyska zdecydowanie większą liczbę fanów.
Liczby, które wykręcał  Higuain to dopiero preludium do rzezi, jaką urządzi defensywom rywali Cristiano. „Stara Dama” pozyskała zawodnika, dla którego zdobycie 50 goli w jednym sezonie nie stanowi najmniejszego problemu, który w meczach z topowymi rywalami w Lidze Mistrzów najczęściej schodzi z boiska z minimum dubletem na swym koncie.
Po prostu w szeregi „Bianconerich” trafił jeden z najwybitniejszych napastników w historii tego sportu, który poza walorami sportowymi zapewnia również ogromne przyrosty jeśli chodzi o sprawy poza boiskiem.
W ostatnich latach „Juve” stało się bezwarunkowym hegemonem we Włoszech, a transfer Cristiano Ronaldo tylko zwiększa ich szansę na odniesienie sukcesu w kolejnym sezonie.
Skład Juventusu na pierwszy rzut oka wygląda po prostu jak dream-team, który nie posiada żadnych wad, ale wszystko zweryfikuje 38 długich kolejek. Żaden z rywali nie podda się przed meczem, ponieważ „Stara Dama” na papierze będzie prezentować się okazalej.
Juventus mimo wzmocnień musi być czujny, ponieważ rywale w postaci Interu, Milanu, Romy i Napoli również nie próżnowali na rynku transferowym przez co rywalizacja o miano najlepszej włoskiej drużyny zapowiada się na najbardziej wyrównaną w ostatniej dekadzie.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również