"Nie może tak być". Peszko uderzył w kadrowiczów. Powiedział, jak reprezentacja Polski wygląda od środka
Sławomir Peszko opowiedział o relacjach, które panują w reprezentacji Polski. Z jego słów wyłania się bardzo smutny obraz.
Reprezentacja Polski jest w głębokim kryzysie. Biało-czerwoni notują fatalne wyniki, a otoczenie kadry przypomina spaloną ziemię.
Robert Lewandowski niedawno mówił, że w zespole brakuje osobowości. Zgadza się z nim Peszko. To, jak przekonuje, tylko część problemów.
- Liderów brakuje w każdej formacji, bo nie powiem, że liderem wszystkiego powinien być Robert Lewandowski. To też nie do końca się sprawdzi i sprawdza, jak wszyscy widzą. W linii obrony ktoś powinien dyrygować. Nie widzę, żeby Kiwior, który gra w potężnym klubie dyrygował tą obroną. A wydawałoby się, że to pretendent na następcę Lewandowskiego w roli kapitana. Bednarek też nie za bardzo. W linii pomocy już totalnie nikogo nie widzę. Jest Szymański, który najchętniej w ogóle by nic nie mówił; jest "Zielu", który jest skryty - analizował Peszko w programie "Misja Futbol" w "Onecie".
Jego zdaniem podejście piłkarzy do zgrupowań nie jest właściwe. Część z nich ma się zadowalać już samym powołaniem.
- Nie może tak być, że połowa kadry by chciała sobie wrzucić zdjęcia z "Lewym" i opublikować, że są na reprezentacji. Oni powinni też uderzyć pięścią w stół i grać odważnie - apelował były reprezentant Polski.
Peszko uważa, że atmosfera w kadrze popsuła się podczas mistrzostw świata. Co ciekawe, wcale nie ma na myśli wszystkiego, co związane z aferą premiową.
- Zaczęło się na mistrzostwach w Katarze. Nie było dobrze. Wiem o rzeczach, o których nie chciałbym mówić. Jakie były relacje między piłkarzami - już pomijając premie, ale ogólnie. Ci, którzy są w kadrze od dziesięciu lat, chcieliby pewne rzeczy robić inaczej. Ci, co są krótko, nie bardzo mieli coś do powiedzenia. Przyjęło się w reprezentacji, że jeśli ktoś przyjeżdża z Juventusu, czy ligi angielskiej, to ma więcej do powiedzenia, nie słucha tych z mniejszych klubów. Oni chcieliby coś powiedzieć, ale raz, że się boją, a dwa nie wiedzą, czy zostaną zaakceptowani - podsumował Peszko.
Oczywiście, że się z tym zgadzam. Ta dymisja jest jak najbardziej rozsądna. To trener decyduje nie tylko o taktyce, ale o tym, jak zmotywuje zespół, czyli jak grać, dlaczego grać i po co grać. To wszystko idzie od trenera.
- Na początku wydawało mi się, że razem z Kamilem Grosickim bardzo pomogą, ale Krychowiak nie obronił się grą. Odstaje. To nie jest ten Grzesiek z Sevilli. Swoją osobowością też nie zdziałał za dużo - zakończył Peszko.