"Nie mogę mieć wszystkich finałów". Marciniak o celach na końcówkę kariery

"Nie mogę mieć wszystkich finałów". Marciniak o celach na końcówkę kariery
Alter Photos / pressfocus
Szymon Marciniak ma już na koncie wiele finałów najważniejszych piłkarskich imprez. W rozmowie z Faktem przyznał, jak podchodzi do końcówki kariery i najbliższych wielkich imprez.
Najlepszy polski arbiter szczerze przyznał, że nie spodziewał się, iż kariera przyniesie mu aż tyle sukcesów i spotkań o najwyższą stawkę. Teraz stara się podobnie zmotywować na ćwierćfinały czy półfinały.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie mogę mieć wszystkich finałów. Nie mam już nawet ambicji na kolejne. Bardzo ważne było, żeby poukładać sobie wszystko mentalnie tak, żeby teraz półfinały stały się moimi finałami. W tym momencie sędziowaniem półfinałów też będę zapisywał piękne zgłoski w historii. Finałów miałem już więcej, niż mógłbym sobie wymarzyć - przyznał Marciniak.
- Marzeniem były najważniejsze mecze mistrzostw świata i Ligi Mistrzów. Wszystko, co doszło po drodze: m.in. Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwa Świata czy mistrzostwa Europy do lat 21, to fantastyczne doświadczenia. Kiedy ostatnio poukładałem sobie medale z tych wszystkich turniejów, byłem w szoku. Nigdy bym się nie spodziewał, że tyle się tego uzbiera - podkreślił.
Jednocześnie Marciniak w rozmowie z Faktem nie krył, że wciąż ma jeszcze jakieś szanse na najważniejsze spotkania. Ma bowiem ogromne doświadczenie w radzeniu sobie z presją w takich meczach.
- Latem w Stanach odbędą się największe w historii Klubowe Mistrzostwa Świata, na 32 zespoły. One oraz mundial będą moimi najbliższymi celami. Na tym się zatrzymajmy. Nie ma co wychodzić dalej w przyszłość, choć wciąż nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. W zeszłym roku na KMŚ w Dżeddzie po półfinale spakowałem się i miałem jechać do domu. Okazało się jednak, że Pierluigi Collina wyznaczył nas do finału. Także nigdy nie mów nigdy. Nie wiemy, co może się wydarzyć w przyszłości - stwierdził.
- Wielkie turnieje są naprawdę specyficzne. Wyborem obsady może kierować polityka. Ktoś może we wcześniejszych meczach wypaść lepiej albo gorzej, władze mogą chcieć postawić na kogoś innego. Na finał może być bardzo duże ciśnienie. Presja i oczekiwania mogą sprawić, że w cenie będzie sędzia, który posiada duże doświadczenie. Dziwnym trafem może to być arbiter z nazwiskiem zaczynającym się na M - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik28 Mar · 09:59
Źródło: Fakt

Przeczytaj również