"Nie miałem nic do stracenia". Tobiasz szczerze o swoim występie [WIDEO]
Kacper Tobiasz w czwartek po wielu miesiącach wrócił do bramki Legii Warszawa. Po meczu z Molde szczerze podsumował swój występ, ciesząc się z awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji.
Polski golkiper zastąpił między słupkami Vladana Kovacevicia, który ostatnio nie spisywał się najlepiej. Tobiasz nie ukrywał, że przy Łazienkowskiej czuł duże wsparcie od kibiców.
- Myślę, że mogę być z siebie zadowolony, ale przede wszystkim jestem dumny z drużyny. Nie było mi trudno psychicznie, bo nie miałem nic do stracenia. Podszedłem do tego meczu z bardzo chłodną głową - podkreślił Tobiasz.
- Byłem pewny siebie, żyłem z kibicami, tak jak cała drużyna. Wszyscy się nakręcali - kibice nas, a my kibiców. Fajnie, że to wszystko tak wyglądało i oby tak dalej - dodał.
Bramkarz Legii wierzy w to, że jego drużyna jest w stanie wyeliminować nawet londyńską Chelsea. "The Blues" uważani są za zdecydowanych faworytów całej Ligi Konferencji.
- My z Betisem wygraliśmy i myślę, że Jagiellonia też jest w stanie to zrobić. Mecz meczowi nie jest równy, ale życzę im i nam, abyśmy zagrali super mecze i przeszli dalej. Wiem, że to brzmi mało realnie, bo Chelsea i Betis to wielkie marki, ale czemu nie? - pytał.
- Moja pierwsza myśl, kiedy słyszę Chelsea? Może ten mecz z Barceloną w Lidze Mistrzów i gol Iniesty, ale to dawno temu. Teraz? Wiadomo Cole Palmer - zakończył.