"Nie mamy strażnika czasu i przestrzeni". Doświadczony trener wskazał, kogo brakuje w reprezentacji Polski

Polacy rozpoczęli udział w Euro 2020 najgorzej jak się dało - po fatalnym meczu przegrali z teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie.

- Wielka smuta, ból, zgrzytanie zębów. Trudno inaczej podejść do tego meczu. Przegraliśmy z drużyną zupełnie przeciętną. Ograli nas Duda, Hamsik i jeszcze kilku zawodników. Ale jakie to jest porównanie, jeśli filar ich obrony Satka nie zawsze gra w Lechu. Żal straconej szansy. Duża wpadka. Zasoby ludzkie, jakie mamy, to jest olbrzymi kapitał. Problem w tym, żeby to odpowiednio wykorzystać - stwierdził Kaczmarek w TVP Sport.

Doświadczony szkoleniowiec uważa, że Sousa nie dostosowuje swojego pomysłu na grę do możliwości polskich piłkarzy.

- Teoria swoje, praktyka swoje. Boisko weryfikuje założenia taktyczne. Jeśli nie są kompatybilne z dyspozycją piłkarzy, to jest jak jest. Nie można być zakładnikiem strategii. Trzeba być elastycznym - ocenił Kaczmarek.

Były asystent Leo Beenhakera ubolewa, że z kadry z powodu urazu wypadł Krystian Bielik. Jego zdaniem gracz Derby County ustabilizowałby grę defensywną.

- Problemem naszej drużyny jest to, że nie mamy strażnika czasu i przestrzeni. Takim piłkarzem jest Kante dla Francji, a był Pirlo we Włoszech. My mogliśmy go mieć w Bieliku. Krychowiak jest niewolnikiem pozycji numer "6". Jeśli ktoś w lidze rosyjskiej strzela jedenaście goli, to chyba jest to sygnał dla trenera, że powinien grać wyżej - stwierdził Kaczmarek.

- Umówmy się: gra w obronie strefowej przy stałych fragmentach prowadzi do tego, że gdy nie ma zrozumienia i komunikacji to nikt za nic nie odpowiada. Moim zdaniem problemem jest brak komunikacji. Gra obronna to nie jest tylko kwestia zawodników w defensywie. To harmonijna praca całego zespołu. Musi być odpowiedzialność, podział zadań. U nas tego nie ma, bo brakuje nam równoważnika w osobie numeru "6". Na mecz z Hiszpanią widziałbym Dawidowicza, żeby uszczelnić defensywę - podsumował Kaczmarek.