"Nie mamy się czego wstydzić". Właściciel Rakowa broni polskich trenerów. Widzi perspektywy na przyszłość
Michał Świerczewski poruszył temat polskich szkoleniowców. Właściciel Rakowa Częstochowa uważa, że nowa generacja daje dobre perspektywy na przyszłość.
W kolejnym sezonie Ekstraklasy Raków dołączy do grona klubów prowadzonych przez trenera poniżej 40. roku życia. Obowiązki Marka Papszuna przejmie bowiem 32-letni Dawid Szwarga.
Takich przykładów jest w polskiej piłce coraz więcej. Wartą Poznań dowodzi 33-letni Dawid Szulczek, natomiast Jagiellonią 31-letni Adrian Siemieniec. Tendencja ta podoba się Michałowi Świerczewskiemu.
Na oficjalnej konferencji prasowej właściciel "Medalików" poruszył temat nominacji dla Szwargi. Wytłumaczył przy tym, dlaczego nie zdecydował się na zagraniczną opcję, chociaż był to temat podsuwany przez niektóre media.
- Uważam, że wbrew pozorom wcale taki zagraniczny szkoleniowiec nie gwarantowałby nam tego, czego potrzebujemy. Zarówno w perspektywie krótkoterminowej, jak i długoterminowej. Oczywiście to jest pewnego rodzaju impuls dla zespołu, ale również popełnienie jakichś błędów, czyli być może błędna ocena potencjału zawodników, którzy są - stwierdził.
- Nie uważam, że mamy w Polsce złych trenerów. Oczywiście rozmawiamy o młodej fali, która nadciąga. Nie mamy się czego wstydzić. Wierzę, że ci młodzi trenerzy, którzy dostają szansę w Ekstraklasie - nie tylko w Rakowie dostają szansę, ale też w Warcie, Jagiellonii - to jest kierunek, którym powinniśmy podążać - podkreślił.
Świerczewski przyznał również, że trener spoza Polski byłby rozwiązaniem znacznie bardziej kosztownym. Właściciel Rakowa stwierdził, że wobec tego woli zainwestować środki w rozwój całego klubu i młodego trenera.
Szwarga na ten moment nie ma dużego doświadczenia. Pracuje jako asystent Papszuna, wcześniej taką samą funkcję pełnił w GKS-ie Katowice. Więcej o drodze 32-latka przeczytacie TUTAJ.