"Nie ma lepszego. Jest aż tak źle". Hajto przejechał się po kadrowiczu
Tomasz Hajto załamuje ręce nad stanem obrony w reprezentacji Polski. Były kadrowicz jest szczególnie niepocieszony faktem, że liderem defensywy pozostaje Jan Bednarek.
Już niebawem reprezentacja Polski znów wejdzie do rywalizacji w Lidze Narodów. Zespół Michała Probierza czekają potyczki z Portugalią i Chorwacją.
W gronie zawodników powołanych przez selekcjonera znalazł się Jan Bednarek. Większego zaskoczenia nie ma. Obrońca regularnie występuje w Premier League, chociaż jego Southampton ma problemy, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Niemniej wydaje się, że "Bedi" już na stale wrósł w krajobraz drużyny biało-czerwonych. Z takiego obrotu wydarzeń nie cieszy się jednak Tomasz Hajto. Były kadrowicz wyraziście skrytykował stopera.
- Jakub Kiwior coś zaczął grać, wcześniej czy później będzie filarem naszej defensywy. Ale Jana Bednarka trzeba wystawiać, bo nie ma lepszego. Jest aż tak źle. To jest dla mnie dramatyczne. On przecież tylko przegrywa mecze w lidze angielskiej - rzucił w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
- Wiesz, jak to zostaje w psychice zawodnika? To tak, jakby napastnik nie strzelił gola w dwudziestu meczach. Wszyscy o tobie piszą, że jesteś ostatni w lidze, z najgorszą defensywą, a później przychodzi mecz kadry i zaczynasz myśleć: "Boże, żebym tylko żadnego błędu nie popełnił". I nie grasz na swoim poziomie - dodał.
- Boję się naszej obrony. Paweł Dawidowicz nie byłby zły do "czarnej roboty", ale potrzebuje chłopa obok siebie, który czysto odbiera piłkę, wprowadza spokój w obronie, rozegra, nie wybije na oślep. Ostatnim Mohikaninem z tyłu był Kamil Glik. Typowy zakapior. Szedł na każdą piłkę głową, wsadził nogę, przerwał atak. Idealnie współpracowali z Michałem Pazdanem - podsumował.
Na ten moment Bednarek uzbierał 62 występy w reprezentacji Polski. 28-latek zadebiutował w 2017 roku za kadencji Adama Nawałki.