"Nie ma co sobie mydlić oczu". Dawid Szwarga bez ogródek podsumował porażkę Rakowa Częstochowa

"La Dea" udowodniła wczoraj znaczną wyższość nad ekipą mistrzów Polski. Gospodarze z Bergamo przeważali przez całe spotkanie i jedynie przez nieskuteczność wygrali różnicą tylko dwóch goli.

Dawid Szwarga zdaje sobie sprawę, że Raków nie wyglądał dobrze na tle ekipy Gian Piero Gasperiniego. Szkoleniowiec podkreślił jednak, że nastawienie drużyny nie było problemem.

- Graliśmy z bardzo mocną drużyną, oczywiście przed meczem to doskonale wiedzieliśmy, natomiast samo spotkanie pokazało nam, z jak mocną. Atalanta była zespołem, który potrafił w dłuższych okresach meczu nas zdominować zarówno w ataku, jak i w obronie wysokiej czy w fazach przejściowych. Staraliśmy się temu przeciwstawić najlepiej jak potrafiliśmy, wiem, że zawodnicy mieli dobre nastawienie i dobre podejście do tego meczu, ale to nie wystarczyło - analizował Dawid Szwarga na pomeczowej konferencji.

Trener został zapytany o jeden kluczowy aspekt, który zadecydował o porażce. 32-latek wolał spojrzeć na sprawę w szerszym aspekcie.

- Można byłoby powiedzieć, że budżety obu klubów. Natomiast piłka nożna to jest wiele momentów i nie chciałbym wskazywać jednego elementu czysto boiskowego, bo po prostu w wielu elementach Atalanta była od nas lepsza. Nie ma co sobie mydlić oczu, trzeba powiedzieć sobie prawdę, bo od tego się zaczyna. Żeby zrobić krok do przodu, trzeba wiedzieć jak wyglądaliśmy na tle rywala. Atalanta była dziś lepsza, wygrała zasłużenie i to jest dla nas cenna lekcja, którą mam nadzieję, że spożytkujemy w kolejnych spotkaniach - dodał Szwarga.

W następnej kolejce Ligi Europy rywalem Rakowa będzie Sturm Graz. To spotkanie odbędzie się 5 października.

Na razie "Medaliki" mogą skupić się na rywalizacji w Ekstraklasie. W tę niedzielę podopieczni Szwargi zmierzą się na wyjeździe z Ruchem Chorzów.