"Nie jest to Al-Khelaifi z PSG". Pierwszoligowy klub będzie miał bogatego właściciela. Prezes tonuje nastroje

Wszystko wskazuje na to, że kibice GKS-u Tychy doczekają przejęcia klubu przez bogatego inwestora. Zaawansowane rozmowy potwierdził Leszek Bartnicki, prezes pierwszoligowego klubu.
O przejęciu GKS-u Tychy mówi się od kilku miesięcy. W klub ma zainwestować spółka Pacific Media Group, która rzekomo była też zainteresowana kupieniem Lechii Gdańsk.
Zaawansowane rozmowy ze wspomnianym podmiotem potwierdził Leszek Bartnicki. Prezes pierwszoligowej drużyny wytłumaczył w rozmowie z "Weszło.com", czego mogą spodziewać się kibice.
- Temat pozostaje aktualny, nie wydarzyło się nic niepokojącego w tym kontekście. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że to proces bardziej złożony niż kupno kilograma ziemniaków w warzywniaku czy nawet kupno samochodu. Wymaga on naprawdę wielu spotkań, procedowania różnych spraw, ustalenia pewnych zależności - klub zmieni swój status z miejskiego na prywatny - podkreślił.
- Zdajemy sobie sprawę, z czym może się to wiązać. Nie byliśmy pod ścianą, nie musieliśmy oddawać klubu byle komu i obojętnie kiedy. Chodziło o kogoś sprawdzonego, kto będzie miał konkretny pomysł na to, jak rozwijać GKS, żeby zjednoczyć potencjał, który już tu jest z potencjałem zewnętrznym. Nie chodzi tylko o przetrwanie - dodał.
Jednocześnie Bartnicki zapowiedział, że próżno liczyć na to, aby GKS Tychy miał w szybkim czasie regularnie rozbijać bank. Nie leży to ani w gestii inwestorów, ani obecnego zarządu.
- Nie jest to ani Nasser Al-Khelaifi z PSG, który w krótkim okresie sprowadza Neymara, Messiego i Mbappe, ani nie jest to City Group, które może ściągnąć kogo chce do Manchesteru City. (...) Nie chciałbym się wypowiadać za kogoś, nawet jeśli mam pewną wiedzę, ale raczej myślałbym o rozwoju rozłożonym w czasie i sprowadzaniu zawodników, których wartość może rosnąć wraz z klubem. Oczywiście wszyscy zdają sobie sprawę, że jeśli ktoś w Polsce chce zarabiać na futbolu, to na dłuższą metę zdecydowanie łatwiej robić to w Ekstraklasie. Trzeba budować sobie wizję awansu na zdrowych zasadach, będąc do niego dobrze przygotowanym - podsumował.
Na ten moment GKS Tychy zajmuje 11. miejsce w Fortuna 1. Lidze. Strata do strefy barażowej wynosi sześć punktów.