"Nie dowierzam". Kosowski krytykuje Lecha. Przywołał przykład Rumaka

"Nie dowierzam". Kosowski krytykuje Lecha. Przywołał przykład Rumaka
Pawel Jaskolka / pressfocus
Kamil Kosowski krytykuje Lecha Poznań. Według niego są podobieństwa między tym, co obecnie dzieje się w drużynie, a tym jak wyglądała rok temu za kadencji Mariusza Rumaka.
Lech rozpoczął rundę wiosenną od efektownego zwycięstwa z Widzewem 4:1. Szybko spotkał go jednak lodowaty prysznic: najpierw przegrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk, a następnie u siebie z Rakowem Częstochowa. Wciąż prowadzi w tabeli Ekstraklasy, ale z przewagi nad rywalami nie zostało już nic.
Dalsza część tekstu pod wideo
Gorzko na temat "Kolejorza" wypowiada się Kamil Kosowski. Były reprezentant Polski nie może uwierzyć, że poznaniacy zmarnowali szansę na odskoczenie rywalom w tabeli.
- Drużyna z Bułgarskiej dobrze weszła w nowy rok, rozmontowała Widzew i zaczęły się schody, a my tylko czekaliśmy, kiedy Lech przypieczętuje mistrzostwo Polski. Kolejny raz nie dowierzam. Przecież ten zespół mógł zbudować sobie sporą przewagę, odjechać rywalom, ale potknął się w Gdańsku i zasłużenie przegrał w piątek na własnym stadionie z zespołem, który konkuruje z nim w walce o mistrzostwo Polski - komentuje Kosowski w Przeglądzie Sportowym.
- Skoro szukamy podobieństw – proszę bardzo: początek roku 2024, ekipa Mariusza Rumaka wygrywa z Zagłębiem (2:0) i zdobywa cenne trzy punkty w Białymstoku (2:1). Rumak jest chwalony, materiały z szatni cieszą wszystkich. Potem przyszedł czas na remis ze Śląskiem (0:0) i kompromitującą porażkę… z Rakowem 0:4. Dalsze losy Rumaka i jego Lecha każdy zna - dodał.
Kosowski uważa, że największym problemem Lecha jest koncentracja i niezdolność uniesienia ciężaru gatunkowego kolejnych meczów.
- Lech nie gra w Europie ani w Pucharze Polski, ma jeden mecz na tydzień. To miała być jego przewaga. Nie możemy mówić, że drużyna z Poznania jest przemęczona, ani że miała jakieś wyczerpujące przygotowania, bo w spotkaniu z Widzewem wszyscy zasuwali aż miło, fruwali nad boiskiem. To jest kwestia koncentracji i uniesienia ciężaru gatunkowego – takich spotkań o stawkę jak z Rakowem. Lech nie poradził sobie z tym ciężarem. Jeżeli sobie z tym nie radzi, jeżeli to jest powód, może być tylko gorzej - podsumował Kosowski.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski17 Feb · 07:56
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również