"Nie do pomyślenia". Marciniak podpadł Bońkowi
Zbigniew Boniek skrytykował Szymona Marciniaka. Powód? Późny przyjazd arbitra na niedzielny mecz Lecha z Legią.
Marciniak w drodze do Poznania ugrzązł w korku na autostradzie. Na stadionie Lecha pojawił się dopiero o 16:50. Mimo tego prowadził zawody na wysokim poziomie.
Najlepszy polski sędzia w sobotę obsługiwał system VAR podczas meczu Widzew - Zagłębie. Do Poznania jechał z domu, który znajduje się w okolicy Płocka.
W ostrych słowach jego przygody w trakcie podróży skomentował Zbigniew Boniek. Według niego nie można zaakceptować takiego zachowania.
- Dla mnie to niemożliwe, że sędzia jedzie bezpośrednio z domu na stadion - stwierdził Boniek w Prawdzie Futbolu.
- To jest nie do pomyślenia! Marciniakowi nikt nic nie powie. To jest błąd! Szymon, ty jedziesz na mecz, który jest o 17:30. Ja chcę, żebyś był w Poznaniu o 11:00. Napij się kawki, weź sobie coś lekkiego na obiad, zrelaksuj się... Co by było, gdyby zamiast o 16:50 przyjechał o 17:45? Totalna kompromitacja! - komentował wiceprezydent UEFA.
- Pewne rzeczy trzeba przewidywać. Mądrość zarządzania polega na antycypacji. Nie wyobrażam sobie, że sędzia przyjeżdża na stadion 40 czy 30 minut przed meczem. Szymon jest na tyle dobry, że sobie dał radę. Ale przecież wcześniej miał problem z mięśniem, a w drodze był przez dwie godziny. Całe szczęście, że nic w tym meczu go nie zaskoczyło - podsumował Boniek.