"To jest film Patryka Vegi?". Eksperci przejechali się po PZPN. Brutalna ocena kadencji Cezarego Kuleszy
Wciąż głośno o aferze wokół Mirosława Stasiaka i PZPN. - Zaczynam się zastanawiać, czy to jest film w reżyserii Patryka Vegi, czy nasza rzeczywistość. I niestety to jest nasza rzeczywistość - powiedział Mateusz Rokuszewski w programie Meczyki.pl na YouTube.
Kilka dni temu wyszło na jaw, że Stasiak, który został prawomocnie skazany za korupcję i jest zdyskwalifikowany przez PZPN do 2026 roku, znalazł się w samolocie z piłkarzami na mecz z Mołdawią. Szerzej o całej sprawie przeczytacie TUTAJ.
W piątek winę na siebie wzięła firma Inszury, która przyznała, że wpisała działacza na listę zaproszonych przez siebie gości. Komunikat sponsora PZPN znajdziecie TUTAJ.
W programie Meczyki.pl na YouTube eksperci wypowiedzieli się na temat całej afery. Zarówno Mateusz Rokuszewski ("Canal+Sport"), jak i Kacper Tomczyk ("TVP Sport") nie gryźli się w język ws. ostatnich dni w wykonaniu PZPN.
- Kiedy obserwuję, jak wygląda dzisiaj polska piłka - ta reprezentacyjna i okołozwiązkowa - to łapię się na tym, że zaczynam się zastanawiać, czy to jest film w reżyserii Patryka Vegi, czy nasza rzeczywistość. I niestety to jest nasza rzeczywistość. Bardzo smutna rzeczywistość - przyznał Rokuszewski.
- Kadencja Cezarego Kuleszy będzie kojarzyła mi się z obecną aferą. Najbardziej dziwi mnie reakcja - kilka dni milczenia związku, a potem wylanie cysterny z benzyną. Nie dało się gorzej zareagować. Jak można było uderzyć w sponsorów, którzy są źródłem finansowania? - dziwił się Tomczyk.
- Nie rozumiem, jak taka organizacja jak PZPN nie zablokowała tego typu komunikatu. Nie przypominam sobie tak odważnej reakcji sponsorów w piłce nożnej. Oni są najważniejsi i uderzenie w nich było dla mnie skrajnie niezrozumiałe - dodał dziennikarz "TVP Sport".
Szerzej o całej sprawie mówiliśmy w "Piłkarskim Salonie":