"Nie chcecie rozmawiać o piłce". Santos wściekł się na dziennikarzy, bronił gry w meczu z Albanią

Fernando Santos po przegranym meczu z Albanią wdał się w kłótnię z dziennikarzami na konferencji prasowej. Portugalski selekcjoner bronił swoich wyborów i podkreślił, że potrzebuje czasu na pracę z kadrą.
Po kolejnej porażce biało-czerwonych nie brakuje opinii, że Portugalczyk może pożegnać się z posadą. On sam nie zamierza podawać się jednak do dymisji. Co więcej, dostrzega pozytywy meczu z Albanią.
- Rozumiem bardzo dobrze, co czują kibice. Bardzo chcieliśmy dać im dzisiaj radość. Wydaje mi się, że weszliśmy w ten mecz bardzo dobrze, zdobyliśmy bramkę, ale jej nie uznano. W końcówce pierwszej połowy Albania strzeliła niezwykłego gola. W przerwie piłkarze byli bardzo zmotywowani, dobrze weszliśmy w drugą połowę - stwierdził Santos.
Obecni na sali dziennikarze nie kryli oburzenia słowami Portugalczyka. Próbowali wdać się w polemikę z selekcjonerem, ale ten odpierał wszelkie zarzuty pod swoim adresem.
- Nie chcecie rozmawiać o piłce nożnej, o taktyce, o tym, co się dzieje na boisku, więc nie widzę wspólnego języka. Kadra cały czas się rozwija, ja miałem tak naprawdę 10 treningów. To nie jest 9 miesięcy pracy, tylko 10 treningów - stwierdził.
- Reprezentacja Polski musi stać się czymś zupełnie innym niż była. Musimy przeprowadzić ten proces. Czy ta zmiana się nie dokonuje? Chcemy to wszystko połączyć. Cały proces polega na próbowaniu, szukaniu rozwiązań. To wszystko dzieje się krok po kroku - dodał.
- Nie zależymy już tylko od siebie, ale wynik meczu Albania - Czechy może wywrócić wszystko do góry nogami. Dlaczego zapominamy też o tym, że reprezentacja Polski może zagrać w barażach? - pytał.
Słowami selekcjonera oburzony był Arkadiusz Onyszko, który w naszym studiu domagał się natychmiastowego zwolnienia Santosa. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.
