Napoli wygrywa w hicie Serie A. Przeciętny występ Piotra Zielińskiego [WIDEO]

Niedziela w Serie A stała pod znakiem dwóch świetnie zapowiadających się spotkań. Z jednej strony na kibiców czekało starcie Atalanty z Napoli, z drugiej zaś Juventus zagra w Turynie z Interem (początek meczu o 20:45).

Faworytów w obu tych starciach wskazać było niezwykle trudno, dlatego zwycięstwo odniesione przez Napoli robi tak duże wrażenie. Podopieczni Luciano Spallettiego nie pozostawili złudzeń swoim dzisiejszym rywalom, notując kolejne imponującą wygraną w tym sezonie.

Kluczowa dla przebiegu całego starcia okazała się już pierwsza połowa. Goście narzucili gospodarzom swoje warunki gry, znacznie lepiej radząc sobie w ich polu karnym. Atalanta oddawała co prawda więcej strzałów, miała również nieznacznie większe posiadanie piłki, lecz zupełnie szwankowała skuteczność - tylko jeden z ich 11 strzałów poleciał w światło bramki.

Napoli zaś postawiło na większą efektywność. Z czterech sytuacji strzeleckich udało się wyłuskać dwa trafienia. Pierwsze, po rzucie karnym w 14. minucie, zanotował Lorenzo Insigne. Drugie, w 37 minucie, padło łupem Matteo Politano, który wykorzystał błyskotliwe dogranie z rzutu wolnego.

Po zmianie stron Atalanta rzuciła się do odrabiania strat. Efektem jej prób było trafienie De Roona, który zmniejszył przewagę Napoli do zaledwie jednego trafienia. Później wróciły jednak problemy gospodarzy z pierwszej połowy i szwankująca skuteczność stanęła na drodze do doprowadzenia do remisu.

W 76. minucie Jeremie Boga dobrze uderzył na bramkę Ospiny, lecz Kolumbijczyk popisał się efektowną obroną, która pomogła jego zespołowi w utrzymaniu korzystnego rezultatu. Ostatecznie wynik spotkania ustalił Eljif Elmas, który w 81. minucie odebrał dobre podanie od Hirvinga Lozano i podwyższył prowadzenie Napoli na 3:1.

Wygrana nad Atalantą sprawia, że podopieczni Spalettiego wciąż są w walce o mistrzostwo Serie A. Mają na swoim koncie tyle samo punktów co AC Milan, który wyprzedza rywala przez wzgląd na lepszy bilans.

W meczu z Atalantą do 70. minuty występował Piotr Zieliński. Polski pomocnik nie błysnął jednak niczym szczególnym - nie zanotował żadnego kluczowego podania, zabrakło również uderzeń na bramkę w jego wykonaniu. Regularnie cofał się w głąb boiska, skąd starał się rozgrywać piłkę, gdzie również nie brylował - miał 76% celnych zagrań.