Napastnik Jagiellonii: Smak wicemistrzostwa znam aż za dobrze. Chcę czegoś więcej

- Spędziłem w Białymstoku ponad cztery lata i dopiero teraz stałem się zawodnikiem z wyjściowego składu. Jednak lepiej późno niż wcale - wyznał Karol Świderski w obszernej rozmowie z oficjalnym serwisem Jagiellonii.
Wicemistrzowie Polski zimową przerwę spędzą na czwartym miejscu w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Do prowadzącej Lechii Gdańsk tracą dziewięć punktów.
- Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo udane i rok kończę w niezłym stylu. Zawsze walczyłem o tę wyjściową jedenastkę i ciężka praca w końcu przyniosła efekty. Zdobyłem kilka bramek i cieszę się zaufaniem szkoleniowca - podkreślił młody napastnik, który w 2018 roku strzelił jedenaście bramek.
- Dziewięć z nich zdobyłem od lipca. Zrealizowałem swój podstawowy cel. Końcówkę roku miałem świetną, obym równie udanie rozpoczął rok 2019. Cieszę się, że w końcu pojawiły się liczby, bo to z nich jestem rozliczany. Można zagrać słabsze spotkanie, ale jeżeli atakujący zdobywa bramki, to zawsze będzie się nimi bronił - stwierdził Świderski.
- Przed nami jeszcze wiele meczów i wiele może się wydarzyć. Póki co cieszę się z kolejnych bramek, punktów Jagiellonii oraz swojego miejsca w wyjściowym składzie. W mojej hierarchii na pierwszym miejscu zawsze jest drużyna. Nie ważne kto strzela - wyznał podopieczny Ireneusza Mamrota.
- Znowu jesteśmy w czubie tabeli i chociaż nasza strata do Lechii jest spora, to jeszcze nic się nie rozstrzygnęło. Również w tym sezonie chcemy powalczyć o coś więcej. Smak wicemistrzostwa znam aż za dobrze. Chciałbym pójść krok dalej - podsumował Świderski.