Najlepsze drużyny w historii piłki: Brazylia 1970. Pele i spółka w pięknym stylu zdobywają mistrzostwo świata
Reprezentacja Brazylii wzbudza ogromne zainteresowanie zawsze, ilekroć pojawia się na Mistrzostwach Świata. Dziś zespół ten robi co może, aby nawiązać do swoich najlepszych lat, np. do drużyny „Canarinhos” z roku 1970 roku. To właśnie ta ekipa sprzed półwiecza wyprzedziła swoją epokę i wzniosła futbol na zupełnie inny poziom.
W 1970 roku odbył się pamiętny mundial w Meksyku, a reprezentacja Brazylii pojechała na niego pod wodzą Mario Jorge Lubo, czyli popularnego Zagallo. Selekcjoner ten kontynuował to, co stworzył jego poprzednik, Joao Saldanha. Brazylia właśnie wtedy zaczęła grać systemem 4-3-3, który okazał się niezwykle skuteczny.
Siłą wspomnianego ustawienia było to, że defensywny pomocnik stawał się piątym obrońcą w momencie, kiedy drużyna przechodziła do gry obronnej. Tym piłkarzem był wówczas Clodoaldo. Gerson, grający również w środku pola, pomagał mu starając się powstrzymywać ataki rywali nieco wyżej. Trzeci Rivelino był swoistym łącznikiem linii pomocy i ataku i trzymał się bliżej lewego skrzydła.
Carlos Alberto był natomiast jednym z pierwszych prawych obrońców w historii, który otrzymał zadania ofensywne. Jego rajdy po skrzydle miały stwarzać liczebną przewagę w momencie kiedy „Canarinhos” przesuwali się z piłką do przodu. Alberto skupiał wówczas uwagę defensorów rywali powodując u nich niemałą konsternację, przez co piłkarze pierwszej linii tacy jak Tostao, Jairzinho i oczywiście Pele mieli więcej miejsca na połowie przeciwnika.
Kiedy Alberto wychodził do przodu, lukę po nim uzupełniali pozostali obrońcy, Piazza, Brito i Everaldo wspierani przez Gersona. Tak właśnie funkcjonowała jedna z najlepszych drużyn w historii Mistrzostw Świata.
Najważniejszym elementem tej układanki był oczywiście Pele, który dostawał na boisku najwięcej swobody. Ze względu na wiele atutów takich jak przegląd pola, drybling, znakomite podanie i wykończenie, cofał się po piłkę i często odpowiadał za kreowanie akcji. Niejednokrotnie udawało mu się strzelać gole po akcjach indywidualnych, ale jego współpraca z kolegami z drużyny przynosiła również znakomite efekty.
W fazie grupowej Mistrzostw Świata 1970 Brazylia mierzyła się z Anglią, Rumunią i Czechosłowacją. Podopieczni Zagallo wygrali wszystkie mecze, zdobywając w nich 8 goli i pewnie awansowali do ćwierćfinału.
Kolejnym rywalem „Canarinhos” w drodze po Mistrzostwo Świata byli Peruwiańczycy. Piłkarze w żółtych koszulkach już w 15. minucie prowadzili 2:0 po golach Rivelino i Tostao. Ich rywale nie złożyli broni i okazali wielką wolę walki, ale spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 4:2 dla Pelego i spółki.
W przedostatnim meczu turnieju na Brazylię czekała kolejna ekipa z Ameryki Południowej, czyli Urugwaj. Tym razem to rywale objęli prowadzenie jako pierwsi, ale wyrównujący gol padł tuż przed przerwą, a jego zdobywcą był środkowy pomocnik, Clodoado. W drugiej połowie „Canarinhos” strzelili jeszcze dwa gole i tym samym pewnie awansowali do finału.
Brazylijski walec był w tym roku nie do zatrzymania, o czym w meczu finałowym na Estadio Azteca przekonała się reprezentacja Włoch. W obecności 107 tys. kibiców obie drużyny rywalizowały o to, który kraj jako pierwszy sięgnie po swój trzeci tytuł na Mistrzostwach Świata.
W tym spotkaniu Brazylijczycy zagrali na zupełnie innym poziomie niż Włosi. Drużyna Zagallo wygrała 4:1 po bramkach Pelego, Gersona, Jairzinho i Carlosa Alberto, dzięki czemu święciła zdobycie najważniejszego trofeum w piłce nożnej.
Najwięcej goli, bo aż 7, wśród „Canarinhos” na tym mundialu zdobył Rivelino. Nie zapewniło mu to jednak korony króla strzelców, która padła łupem Gerda Mullera. Niemiec, mimo że rozegrał o jedno spotkanie mniej, zdobył aż 10 bramek, z czego aż 7 w fazie grupowej.
Cezary Krzyżak