Najdroższy selekcjoner w historii. Media już wyliczają, ile kosztuje Santos. Szalona stawka za punkt

Fernando Santos może pochwalić się najwyższym kontraktem w historii reprezentacji Polski. Portugalczyk przebił nawet swojego rodaka, Paulo Sousę. Portal "WP Sportowe Fakty" wyliczył, ile kosztuje jeden punkt zdobyty za kadencji 68-latka.
Do tej pory Fernando Santos poprowadził reprezentację Polski w czterech spotkaniach. Dwa z nich udało się wygrać (Albania, Niemcy), dwa zaś zakończyły się przykrymi porażkami (Czechy, Mołdawia).
Wiele osób zwraca uwagę, że wyniki biało-czerwonych są tym bardziej niesatysfakcjonujące, że przecież obecny selekcjoner ma najwyższy kontrakt w historii Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według portalu "WP Sportowe Fakty" Portugalczyk inkasuje co najmniej 700 tysięcy złotych miesięcznie.
To kwota ponad dwa razy większa od tej, którą mógł na swoim koncie zobaczyć Paulo Sousa. Rodak Santosa otrzymywał około 315 tysięcy miesięcznie, natomiast Czesław Michniewicz 200 tysięcy. Ich poprzednicy byli opłacani jeszcze gorzej - Jerzy Brzęczek zarabiał 160 tysięcy, natomiast Adam Nawałka, po uśrednieniu, niespełna 100.
Roczna pensja 68-latka ma zatem wynosić 8,4 mln złotych. Połączone 12-miesięczne wynagrodzenie Sousy, Nawałki, Brzęczka oraz Michniewicza daje 9,28 mln złotych.
Jednocześnie to właśnie aktualny opiekun biało-czerwonych wypada najmniej korzystnie pod względem "kosztu" za zdobyty punkt. Wspomniany serwis wyliczył, że jedno "oczko" za kadencji Santosa to wydatek rzędu 1,16 mln złotych. Dla porównania w wypadku Brzęczka było to 127 tysięcy.
Były selekcjoner Portugalii jest też - przynajmniej na ten moment - najdroższy, jeśli idzie o zdobywane bramki. Według "WP Sportowych Faktów" to 875 tysięcy złotych za jedno trafienie w porównaniu do 200 tysięcy za Michniewicza lub nieco powyżej 50 za Nawałki.