MZPN obiecał bilety, których nie ma. Kibice kadry nagle zostali w domu. Kto stoi za zamieszaniem? [NASZ NEWS]
Polski Związek Piłki Nożnej wręczył bilety na mecz reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi dla lokalnych ZPN-ów. Miały one zostać rozdysponowane między klubami, które wyraziły zainteresowanie przyjazdem. Po 30 wejściówek zgłosiła się choćby Laura Chylice, ale wejściówki rozeszły się w powietrzu.
Wielkimi krokami zbliża się kolejny mecz reprezentacji Polski. Podopieczni Fernando Santosa zmierzą się z Wyspami Owczymi w eliminacjach do EURO 2024. Wygląda na to, że mimo groźby bojkotu, Stadion Narodowy ostatecznie zostanie wypełniony kibicami.
Na Twitterze pojawiły się jednak doniesienia dotyczące potencjalnych uchybień ze strony PZPN-u. Spekulowano bowiem, że to właśnie piłkarska centrala stoi za pokrzywdzeniem niewielkich klubów, a konkretnie za brakiem obiecanych wcześniej biletów. O nieprawidłowościach jako pierwszy poinformował Kacper Peresada z ”Magazynu Press”.
W tej sprawie najpierw udało nam się skontaktować z Jakubem Kwiatkowskim. Rzecznik, do którego dotarły głosy o następnym skandalu wiszącym w powietrzu, stanowczo zaprzeczył, jakoby za tym działaniem faktycznie stał sam PZPN.
Jego wersję potwierdziliśmy w Laurze Chylice, czyli jednym z klubów, który nagle został na lodzie. Ujmując to w najprostszy możliwy sposób - Polski Zwiazek Piłki Nożnej nie jest bezpośrednio odpowiedzialny za zamieszanie, ale trudno to samo powiedzieć o Mazowieckim Związku Piłki Nożnej.
Laura Chylice była jednym z pierwszym klubów, które zgłosiły się do MZPN w sprawie biletów na mecz z Wyspami Owczymi. Władze drużyny poinformowano, że może ona liczyć na 30 wejściówek. Sporządzono więc listę - znalazło się na niej 27 młodych kibiców oraz trzech opiekunów - i zamówiono autokar. Na czwartkowy mecz zespół jednak nie pojechał, bo w dniu spotkania otrzymał informację, że przybyć nie może, bo Stadion Narodowy się wyprzedał, a wejściówki się skończyły.
Według jednego z działaczy Laury MZPN nie pofatygował się, aby o procederze powiadomić wcześniej. Zabrakło jakiejkolwiek oficjalnej ścieżki komunikacji, bo dopiero oddolna inicjatywa klubu sprawiła, że udało się nawiązać kontakt z człowiekiem z MZPN-u. W konsekwencji trzeba było odwoływać przejazd oraz tłumaczyć sprawę zainteresowanym. Formą zadośćuczynienia mają być bilety na inny mecz kadry, ale tutaj Laura musi wierzyć na słowo swojego rozmówcy, bo MZPN oficjalnych deklaracji nie złożył.
Z MZPN-em skontaktować się nie udało, a biura czynne są jedynie do 16:00. Na oficjalnym profilu związku na Facebooku nie brakuje jednak krytycznych komentarzy. Brak otrzymania biletów zgłosiły też Polonia Iłża czy FC Płochocin.