"Muszą ponieść konsekwencje. Nie mieliśmy innego wyjścia". Selekcjoner Czechów skomentował balangę piłkarzy
Trzech piłkarzy reprezentacji Czech zostało dyscyplinarnie wyrzuconych ze zgrupowania po tym, jak na dwa dni przed meczem z Mołdawią zostali przyłapani na suto zakrapianej imprezie. Ostatnie wydarzenia skomentował Jaroslav Silhavy.
Nasi południowi sąsiedzi wciąż mają duże szanse na bezpośredni awans na EURO 2024. Warunek jest jeden - nie mogą przegrać poniedziałkowego spotkania z Mołdawią.
W niedzielę ze zgrupowania wyrzuceni zostali Vladimir Coufal, Jan Kuchta i Jakub Brabec. Wszyscy trzej imprezowali minionej nocy w ołomunieckim klubie Belmondo.
Szczególnie Brabec mocno przesadził z ilością wypitego alkoholu. W sieci pojawiło się już nagranie z jego udziałem. Możecie zobaczyć je TUTAJ.
Na niedzielnej konferencji prasowej ostatnie wydarzenia skomentował Jaroslav Silhavy. Selekcjoner reprezentacji Czech podkreśla, że nie miał innego wyjścia, jak wyrzucić piłkarzy ze zgrupowania.
- Gdy się dowiedziałem, to było dla mnie wielkie rozczarowanie i komplikacja dla drużyny. Nie było jednak innego wyjścia, jak wyrzucić zawodników. Mam nadzieję, że to nie wpłynie na nasze przygotowania do ważnego spotkania - powiedział Silhavy.
- Piłkarze zdali sobie sprawę z tego, co zrobili. Przepraszali zespół, ale to nie wystarczy. Stało się i muszą ponieść konsekwencje - podkreślił selekcjoner reprezentacji Czech.