"Musimy drżeć o drugie miejsce w grupie". Były kadrowicz załamuje ręce nad reprezentacją

Przyszłość reprezentacji Polski nie wygląda dobrze. Takiego zdania jest Piotr Czachowski, który przekonuje, że kadra nie może nawet marzyć o zajęciu pierwszego miejsca w grupie eliminacji do Mistrzostw Świata 2026.
Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do mundialu od zwycięstwa, z którego nikt się nie cieszył. Biało-czerwoni wyszarpali 1:0 (0:0) z Litwą, wobec czego obecnie zajmują drugie miejsce. Szkopuł w tym, że do rywalizacji nie weszła jeszcze Holandia.
Fatalny występ przeciwko Litwie sprawił, że wiele osób porzuciło marzenia o jakiejkolwiek rywalizacji z "Oranje". Zdaniem Piotra Czachowskiego sprawa jest już przegrana, a drużyna musi skupić się na walce o drugą pozycję. To właśnie ona obliguje do wzięcia udziału w barażach o awans.
- Gramy w sposób archaiczny. Moja cierpliwość do wizji trenera Probierza się kończy. Nie mówmy o pierwszym miejscu w grupie, musimy drżeć o drugie. Ktokolwiek mówi cokolwiek pozytywnego na temat tego meczu, oglądał chyba inne spotkanie. Na Boga, to była reprezentacja Litwy. Powinniśmy zadawać sobie przed takimi starciami jedno pytanie: iloma bramkami wygramy - stwierdził w rozmowie z WP Sportowymi Faktami.
- Trener Probierz powinien uważnie przeanalizować spotkanie Norwegii z Mołdawią i wyciągnąć wnioski, jak rywalizować z niżej notowanymi drużynami. Przypominam, że Mołdawianie urwali nam niedawno 5 punktów, a teraz przegrali z Norwegami 0:5. (...) Chcemy, żeby reprezentacja Polski grała w piłkę, tymczasem na to nie da się patrzeć. Śledziłem spotkanie ze spokojem, nie miałem wielkich oczekiwań, a i tak się zawiodłem - dodał.
- Nie wierzę, że trener jest zadowolony z tego, co widzi, a jeśli tak, mamy problem. (...) Po meczu z Litwą już nie jestem niczego pewny i obawiam się o wynik przed każdym spotkaniem. Tylko, że my nie możemy czuć respektu przed Maltańczykami. Liczę, że obejrzymy odmienioną kadrę - kontynuował.
- Jeśli styl się nie zmieni, w trzecim spotkaniu przegramy w Helsinkach i zakończymy zmagania na trzecim miejscu. W ogóle nie mówmy o pierwszym. O ile się nic nie zmieni, Holandia przyjedzie się z nami pobawić i strzelić jak najwięcej bramek. Wszystko wskazuje na to, że spotkanie wyjazdowe z Finlandią będzie najważniejszym w kwalifikacjach. Niepowodzenie może sprawić, że rywalizacja zakończy się spektakularną klęską i brakiem awansu do barażów - podsumował były kadrowicz.
Przypomnijmy, że w grupie eliminacyjnej Polski są Litwa, Malta, Finlandia oraz Holandia.