"Może gdyby próbował po ziemi, ktoś strzeliłby samobója". Reprezentant Polski tłumaczy się po blamażu

"Może gdyby próbował po ziemi, ktoś strzeliłby samobója". Reprezentant Polski tłumaczy się po blamażu
Adam Starszynski/PressFocus
Karol Świderski uratował reprezentację Polski przed porażką z Mołdawią w spotkaniu eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Po zakończeniu meczu odniósł się do gry biało-czerwonych pod wodzą Michała Probierza.
Reprezentacja Polski zremisowała na PGE Narodowym z Mołdawią 1:1 w meczu eliminacji do EURO 2024. Jedyną w tym spotkaniu bramkę dla biało-czerwonych zdobył Karol Świderski.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po ostatnim gwizdku napastnik Charlotte FC odniósł się do tego starcia. Jak stwierdził, na przestrzeni całego pojedynku nie brakowało dogodnych sytuacji.
- Głupio stracony gol po stałym fragmencie. Wiedzieliśmy, że Mołdawia może nam zagrozić w taki sposób. Myślę, że ta druga połowa, gdy goniliśmy wynik, pokazaliśmy się z dobrej strony. Staraliśmy się kreować, atakowaliśmy całym zespołem, strzeliliśmy bramkę na 1:1 i czegoś zabrakło, żeby zdobyć tą zwycięską bramką. Ogromny smutek i rozczarowanie - zaczął przed kamerami "TVP Sport".
Atakujący reprezentacji Polski nie ukrywa jednak, że w grze biało-czerwonych widać znaczące postępy względem poprzednich spotkań.
- Myślę, że w tych dwóch ostatnich meczach zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż wcześniej i można zobaczyć te pozytywy. Wiadomo, że dzisiaj najważniejsze było zwycięstwo ze względu na styl i tego zabrakło, ale mam nadzieję, że ta reprezentacja będzie szła do przodu krok po kroku z nowym selekcjonerem - dodał Świderski.
Strzelec jedynej bramki dla Polski nie ukrywał, że biało-czerwoni nie mogli narzekać na brak dogodnych sytuacji. Po jednej z nich trafieniem samobójczym mógł popisać się rywal.
- W pierwszej połowie miałem dogodną sytuację, Arek miał dwie piłki na głowie. W drugiej połowie… te ostatnie podanie. Pamiętam, że do Wszołka fajną piłkę. On też dał dobrą piłkę do „Franka”, może gdyby próbował po ziemi, to ktoś wbiłby sobie samobója, bo tam kilku zawodników nabiegało. Było kilka tych sytuacji i na pewno szkoda, mogliśmy ten mecz wygrać - przyznał.
Po rozegraniu siedmiu spotkań reprezentacja Polski ma na swoim koncie dziesięć punktów. Jak stwierdził Świderski, zespół wciąż liczy na bezpośredni awans.
- Zrobimy wszystko w kolejnym spotkaniu, by pokonać Czechów i zobaczymy, co będzie. Mam nadzieję, że uda nam się awansować bezpośrednio, że te wyniki jakoś ułożą się pod nas, a jeśli nie to damy z siebie wszystko w barażach - podsumował reprezentant Polski.
Ostatnim rywalem biało-czerwonych w eliminacjach do EURO 2024 będą Czechy. Mecz ten zostanie rozegrany 17 listopada.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 15 Oct 2023 · 23:01
Źródło: TVP Sport

Przeczytaj również