"Mówił, że zrobi dla mnie wszystko". Kadrowicz o problemach ze stalkerem
Krzysztof Piątek za czasów gry w Milanie był tematem artykułów wszystkich sportowych mediów w Polsce. Niestety. wielka sława miała też swoje negatywy - w wywiadzie z Mateuszem Święcickim Piątek podzielił się najbardziej absurdalną historią, związaną z natarczywymi fanami.
Krzysztof Piątek podczas gry w Milanie był prawdziwą gwiazdą. W mediach było o nim słychać tak często, jak o Robercie Lewandowskim, a mecze "Rossonerich" cieszyły się w Polsce taką popularnością, jak nigdy wcześniej.
Sława w Mediolanie miała jednak swoją ciemną stronę - oprócz nie dających spokoju paparazzi, zawodnik musiał użerać się też z natrętnymi fanami. Jedną z takich sytuacji Piątek opisał w wywiadzie przeprowadzonym przez Mateusza Święcickiego.
- W Mediolanie była sytuacja, że jeden z kibiców kilka razy przychodził pod mój dom, co z czasem stało się już natarczywe. W końcu wezwałem ochronę. Ten chłopak powiedział, że może zrobić dla mnie wszystko - robić zakupy, kupować rzeczy do domu, sprzątać, gotować, cokolwiek, byle tylko być blisko mnie - opisywał Piątek.
- Zgłosiliśmy to do ochrony. Widać było, że chłopak mógł być lekko chory, ale sytuacja była absurdalna - dodał zawodnik Basaksehiru.
Cytowany fragment od [16:56]:
