Motor Lublin reaguje na wieści ws. Feio. Kuriozalne oświadczenie i mocne komentarze. "Może tym razem się uda"
Trener Motoru Lublin, Goncalo Feio, znany jest z trudnego charakteru. Według medialnych doniesień w beniaminku Fortuna 1 Ligi wybuchła kolejna afera z Portugalczykiem w roli głównej. Teraz klub odniósł się do niej w krótkim komunikacie.
W zeszłym sezonie Feio uderzył kuwetą na dokumenty ówczesnego prezesa Motoru, Pawła Tomczyka. Ten ostatni trafił do szpitala, a później opuścił Lublin. Portugalczyk niespodziewanie pozostał natomiast na stanowisku.
Na początku tego miesiąca wydawało się, że został zwolniony. Według medialnych doniesień Zbigniew Jakubas chciał zatrudnić innego trenera. Ostatecznie Feio pozostał na stanowisku. Otwarcie wstawili się za nim sami piłkarze.
Teraz szkoleniowiec popadł w konflikt z kierownikiem drużyny, Dariuszem Baryłą. - Cioto, nie masz prawa nazywać się Motorowcem! Wypier***aj! - miał krzyczeć w jego kierunku. W efekcie Baryła odmówił dalszej współpracy i nie pojechał na obóz do Kielc. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
W środowy poranek do medialnych informacji odniósł się Motor. Oświadczenie klubu było krótkie i brakowało w nim konkretów. Szeroko komentowali je piłkarscy dziennikarze.
- W związku z fałszywymi doniesieniami pojawiającymi się w mediach, klub Motor Lublin zaprzecza ich przytoczonemu przebiegowi. Szczegóły sprawy zostaną wyjaśnione - napisano.
- Od początku całej sprawy klub i trener Feio ani razu nie przedstawili żadnych szczegółów, konkretów, dowodów, ale może tym razem się uda. Trzymam kciuki - skwitował Dominik Wardzichowski ze "Sport.pl", który jako pierwszy poinformował o całej sprawie.
- Zdarzenia z wczoraj może miały miejsce, może nie, choć swoje podejrzenie mam, co jest bliżej prawdy, ale Motor jako klub - po olaniu konkretnego wyjaśnienia wszystkich zdarzeń poprzednich (ogólniki to nie wyjaśnienia) stracił jakąkolwiek wiarygodność - pisze Przemysław Langier z "Goal.pl".