"Mogłem zostać sparaliżowany". Wstrząsające wyznanie piłkarza Pogoni Szczecin, przeżył chwile grozy
Dante Stipica od końcówki lipca nie pojawił się na boisku w barwach Pogoni Szczecin. Okazuje się, że niewiele brakowało, aby golkiper był zmuszony do zakończenia kariery. O szczegółach opowiedział w mediach społecznościowych.
Chorwat w ostatnich latach był jednym z kluczowych graczy "Portowców". Ten sezon także rozpoczął jako podstawowy bramkarz drużyny. Ostatnio z konieczności zastępował go jednak Bartosz Klebaniuk.
Jens Gustafsson do tej pory nie chciał mówić zbyt wiele na temat urazu Stipicy. Ujawnił jedynie, że bramkarz ma problem z szyją po starciu z jednym z kolegów z drużyny.
Jak się okazuje, sytuacja była bardzo poważna. Stipica za pośrednictwem Instagrama ujawnił, że mógł nawet zostać sparaliżowany. Na szczęście czarny scenariusz się nie sprawdził.
- Dziękuję bardzo za wsparcie i wiadomości podczas mojego trudnego czasu. Trzy tygodnie temu, na treningu, po jednym niewyjaśnionym skoku kolegi na moją szyję, przez który prawie mogłem zostać sparaliżowany i moje życie takie, jakie znałem, prawie mogło się zakończyć, tylko Bóg uratował mnie z tej okropnej sytuacji - napisał Stipica.
- Po 20 dniach intensywnej terapii, po mojej i personelu medycznego ciężkiej pracy, powrót do zdrowia idzie w dobrym kierunku. Nie mogę się doczekać, by wrócić na boisko i świętować z Wami nasze zwycięstwa tak wspaniale, jak zawsze. Do zobaczenia wkrótce - dodał.
W ostatnim czasie Stipica musiał nosić kołnierz ortopedyczny. Wygląda jednak na to, że piłkarz wkrótce powinien być znów do dyspozycji Jensa Gustafssona. Kolejny mecz Pogoń rozegra już w środowy wieczór - w zaległym spotkaniu 3. kolejki PKO Ekstraklasy zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.