Młody zawodnik Zagłębia Lubin ocenił ekstraklasowy debiut w pierwszym składzie. "Byłem nieco zestresowany"
Mateusz Bartolewski w weekendowym meczu Zagłębia Lubin z Piastem Gliwice po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie drużyny na spotkanie w PKO Ekstraklasie. Swoisty debiut ocenił pozytywnie.
Tego lata Zagłębie Lubin sprowadził Mateusz Bartolewskiego z Ruchu Chorzów. Do tej pory piłkarz w Ekstraklasie pojawiał się tylko z ławki rezerwowych. Przed debiutem w wyjściowym składzie mocno się denerwował.
- Uważam, że pomimo trudnego boiska graliśmy naprawdę przyzwoicie. Staraliśmy utrzymywać się przy piłce i dzięki temu tworzyć sobie sytuacje do zdobycia gola. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie przyjechaliśmy po jeden punkt tylko po komplet i do końca próbowaliśmy strzelić decydującą bramkę. Nie udało się, ale musimy szanować ten punkt zwłaszcza, że Piast też miał sytuacje do tego, by wygrać - ocenił Bartolewski.
- Muszę powiedzieć, że 3-4 godziny przed meczem byłem nieco zestresowany i dużo o nim myślałem. Im bliżej było do pierwszego gwizdka tym bardziej przeradzało się to w motywację i pozytywny impuls. Nerwy odeszły ode mnie już na samej rozgrzewce i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony, że mogłem dzisiaj zagrać od początku spotkania - dodał.
- Myślę, że można ocenić mój występ jako pozytywny. Takich klarownych sytuacji Badia nie stworzył, więc mogę się tylko z tego cieszyć. Pomimo tego, że mam mało minut na boisku, myślę, że poradziłem sobie z tak uznanym zawodnikiem jak Hiszpan - zakończył.