Miśkiewicz: Nie dojechaliśmy na pierwszą połowę
Korona Kielce pokonała Wisłę Kraków 3:2 w meczu 34. kolejki Ekstraklasy. Biała Gwiazda po raz kolejny zagrała słabo w obronie, czym rozczarowany był Michał Miśkiewicz, bramkarz krakowian.
Przed meczem trener uczulał nas na to, w czym Korona jest groźna i wiedzieliśmy o tym. Wiedzieliśmy o stałych fragmentach, a mimo to dopuściliśmy do sytuacji, po których padły dwa gole
Mam sobie do zarzucenia trochę drugą i trzecią bramkę. Tylko przy pierwszej nie miałem wiele do powiedzenia. Wydawało mi się, że był spalony -
Na pierwszą połowę tak jakby nie dojechaliśmy. Druga wyglądała już trochę lepiej, ale nie był to szczyt marzeń. Korona walczyła bardziej od nas i wydarła to zwycięstwo
Chcieliśmy wygrać to spotkanie, żeby nie myśleć już o walce o utrzymanie. Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest mniej komfortowa i że będzie nam trudniej w następnym meczu bez Głowy i Bobana -