Miroslav Radović wspomina występy w Legii Warszawa. "Gość odebrał mi radość z gry w piłkę"
Miroslav Radović udzielił obszernego wywiadu dla "Interia Sport". Były zawodnik wrócił do czasów, gdy bronił barw Legii Warszawa. - Zrobiłem wszystko, żeby dzisiaj mieć czyste sumienie i każdemu spojrzeć w oczy - oznajmił.
Radović to jedna z legend Legii Warszawa. Zawodnik dla ekipy z Łazienkowskiej rozegrał łącznie 371 spotkań. Zdobył w nich 88 goli i zanotował 78 asyst.
Piłkarz w 2019 roku rozstał się z klubem. Działacze nie wykazali chęci przedłużenia współpracy z Serbem. Radović w tej sytuacji postanowił zakończyć karierę.
- Wiem, że w Legii zrobiłem wszystko, żeby dzisiaj mieć czyste sumienie i każdemu spojrzeć w oczy. Od początku do końca byłem mega-profesjonalny. To, że nie dostałem żadnej propozycji? Nie mam z tym problemu - przyznał na łamach "Interia Sport".
- Miałem dwie opcje, żeby nadal występować w Ekstraklasie. Ale wcześniej mówiłem, że w Polsce nie widzę innego zespołu do grania niż Legia. Słowa dotrzymałem i cieszę się z tego powodu - dodał.
Radović w czasie swojego pobytu w Legii trafił m.in. na Ricardo Sa Pinto. 37-latek bardzo źle wspomina współpracę z tym szkoleniowcem.
- Przyszedł do Legii gość, który odebrał mi radość z gry w piłkę. Zamiast przyjemności, codziennie się męczyłem. Wychodziłem na zajęcia i czekałem tylko na to, kiedy ten trening się skończy. To nie miało sensu - wyznał.
- Taka osoba nigdy nie powinna trafić do takiego klubu jak Legia. Myślę, że w pewnym momencie wszyscy zdawaliśmy sobie z tego sprawę - podsumował.