"Mioduski tłumi frustrację". Holenderski dziennikarz uderza w Legię. Zdumiewający komentarz po awanturze

Awantura, do której doszło po meczu AZ z Legią, wywołała zainteresowanie holenderskich mediów. Jeden z tamtejszych dziennikarzy całkowitą winą obwinił wicemistrzów Polski.
Nie milkną echa bulwersujących wydarzeń, do których doszło przy okazji meczu AZ z Legią w Lidze Konferencji. Jeszcze przed meczem kibice z Polski byli usuwani z Alkmaar. Po nim doszło do gigantycznego zamieszania, które zakończyło się aresztowaniem w niejasnych okolicznościach Josue i Radovana Pankova.
Faktem jest, że w takcie zajść zaatakowano Dariusza Mioduskiego. Prezes Legii był popychany i uderzany przez służby porządkowe - widać to na nagraniu opublikowanym przez polski klub.
Część holenderskich mediów idzie jednak w zaparte i nie dostrzega winy ochrony, policji czy władz Alkmaar. Przejawem takiego podejścia jest felieton Briana Wijkera w "Noordhollands Dagblad". Tekst jest o tyle specyficzny, że autor już na jego wstępie zauważył, że jest kibicem AZ.
- Reakcje kibiców Legii Warszawa na posty AZ w mediach społecznościowych są oburzające. Na grafikach widnieją nagrobki z logo klubu z Alkmaar lub litera "Z" w herbie zamieniona w swastykę. Pojawiają się także obrazy byłego austriackiego masowego mordercy oraz groźby pod adresem burmistrza Alkmaaru, Anji Schouten. Nigdy w moim życiu nie widziałem tyle oburzającej głupoty - grzmi Wijker.
- Część polskich dziennikarzy sportowych goni za prezydentem Legii, Dariuszem Mioduskim, jak pszczoły za miodem. Mioduski opowiada zupełnie inną historię niż holenderska policja, władze Alkmaar i AZ. Wyglądem przypomina nieco Gertjana Verbeeka, byłego trenera AZ i miłośnika kickboxingu. Może powinni walczyć ze sobą w ringu, bo Mioduski wyraźnie tłumi w sobie dużo frustracji. Być może jest to wynikiem systematycznych zachowań swojej własnej grupy kibiców - zastanawia się dziennikarz.
Wijker uważa, że tak naprawdę winni sytuacji, do której doszło w Alkmaar, są Polacy.
- Nie twierdzę, że Legia nie ma prawa do skarg, ponieważ nie byłem na miejscu. Ale wydaje mi się, że mają sporo przeciwko sobie. Wywołane zamieszanie jest w każdym razie wynikiem działań ich własnych kibiców. To oczywiste - uważa Wijker.
- Mioduski twierdzi, że dobra opinia Legii nie może być narażona na szwank. Jaka dobra opinia? W weekend jej kibice skompromitowali się strasznymi transparentami przeciwko uchodźcom. Wszystko, co Legia zarzuca AZ, dotyczy jej. To, że nie wypowiedziała się przeciwko obrażaniu AZ, Holendrów, policji i władz Alkmaar, to ogromny wstyd. Część jej kibiców przyszła na stadion tylko w celu wywołania zamieszania - dodał.
Holenderski dziennikarz twierdzi, że przy okazji rewanżu, do którego dojdzie 14 grudnia w Warszawie, może być zagrożone bezpieczeństwo piłkarzy, pracowników i kibiców AZ. Sugeruje wręcz, że klub powinien odpuścić sobie wyjazd do Polski.