Mioduski o Eduardo: Jestem optymistą. Jeśli będzie grał na 50 procent tego, co 10 lat temu, to i tak nam pomoże

Dariusz Mioduski wiąże spore nadzieje z przyjściem Eduardo da Silvy do Legii. - Jeśli będzie grał na 50 procent tego, co dziesięć lat temu, to i tak nam pomoże - uważa szef lidera Ekstraklasy.
Przyjście Eduardo do Legii jest szeroko komentowane - w ostatnich latach w naszej lidze było tylko kilku piłkarzy o porównywalnym CV. Choć obecna forma byłego napastnika Arsenalu jest wielką niewiadomą, to w Warszawie mają w stosunku do niego spore oczekiwania.
- To lis pola karnego, a kogoś takiego trochę nam brakowało, co było doskonale widoczne choćby w meczu z Wisłą Płock, który przegraliśmy 0:2. Po drugie, on nie ma być konkurencją dla Jarka Niezgody, a wręcz przeciwnie - Jarek może się przy nim dużo nauczyć. Mówię nie tylko o meczach, ale i o treningach. Poza tym, niewykluczone, że będziemy grali na dwóch napastników. Po trzecie, liczę, że Eduardo przyciągnie kibiców na trybuny, bo wierzę, że ludzie chcą przychodzić na gwiazdy, albo oglądać je w telewizji - tłumaczy Mioduski w rozmowie z "Super Expressem".
Prezes Legii twierdzi, że klub sprowadzając byłego reprezentanta Chorwacji nie nadwyrężył budżetu.
- Już wcześniej założyliśmy sobie, że pewnego pułapu w wynagrodzeniach nie będziemy przekraczać i tego się trzymamy. Eduardo na pewno takiej granicy nie przekracza. Gdzie indziej mógłby dostać więcej, ale przyszedł tu, bo chce walczyć o tytuły, wciąż jest głodny. A nawet jeśli będzie grał 50 procent tego, co 10 lat temu, to i tak nam pomoże. Jestem optymistą. Również dlatego, że bez problemu przeszedł testy medyczne, nie ma zaległości - mówi Mioduski.