Mioduski: Nie zagwarantowałbym Borucowi pierwszego składu Legii. Świetnie broni Malarz, jest też Cierzniak

Mioduski: Nie zagwarantowałbym Borucowi pierwszego składu Legii. Świetnie broni Malarz, jest też Cierzniak
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
Artur Boruc w piątek rozegra swój ostatni mecz w kadrze. Polak nie kończy jednak kariery klubowej, która ostatnio nie układa mu się najlepiej.
Boruc od początku sezonu Premier League musiał ustąpić w bramce AFC Bournemouth Asmirowi Begoviciowi. Przesiadywanie bramkarza na ławce rezerwowych spowodowało, że na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał o jego ewentualny powrót do Legii.
Dalsza część tekstu pod wideo
Decyzja nie należy do mnie. Gdyby ktoś się ze mną skontaktował, pewnie bym temat po raz kolejny przemyślał - odparł Boruc. - Ale na dzień dzisiejszy jestem zawodnikiem Bournemouth i tyle.
Na ten temat wypowiedział się także właściciel i prezes mistrza Polski, Dariusz Mioduski.
Nie wykluczam, ale to ciężki temat. Artur musiałby zaakceptować to, że nie musiałby być numerem 1 - powiedział. - W tej chwili świetnie gra Arek Malarz, jest Radek Cierzniak, mamy młodych. Na pewno Artura w Legii bym widział, ale nie wiem w jakiej roli.
Kwestie finansowe mogą zadecydować o tym, że Boruc nie wróci do Legii jako czynny sportowiec. Być może Mioduski znajdzie dla niego miejsce w strukturze klubu po zakończeniu kariery sportowej.
- Nie jesteśmy w stanie konkurować z Premier League. A potem? Artur jest tu ceniony, więc temat jest otwarty - zakończył.

Przeczytaj również