Minął ponad rok od tragedii, zamieszanie wciąż trwa. Przepychanki Nantes i Cardiff w sprawie Emiliano Sali

Rocznica śmierci Emiliano Sali sprawiła, że znów zaostrzył się konflikt między Nantes i Cardiff City. Brytyjski klub nie ma zamiaru zapłacić piętnastu milionów funtów, za które miał kupić Salę. Włodarze Cardiff twierdzą bowiem, że gdy Argentyńczyk był w drodze na testy do nowego klubu, wciąż był jeszcze zawodnikiem francuskiego zespołu.

Sprawą wciąż zajmuje się francuska prokuratura. Cardiff City wydało oświadczenie, w którym nawołuje to pełnego zbadania tej sprawy. Przerzuca także całą odpowiedzialność na organizację feralnego lotu na klub z Ligue 1. Ten odpowiada z kolei, że Walijczycy wykorzystują śmierć Sali do własnych celów i uniknięcia zapłaty za transfer.

- W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy dla Cardiff City było jasne, że wymagane jest pełne zbadanie faktów, które doprowadziły do tej tragedii. Nie tylko w pełni zrozumieć, co stało się z samolotem, ale też odpowiedzieć na inne pytania, które muszą zostać postawione przy tej sprawie, szczególnie związanych z wykorzystaniem nielegalnych lotów w branży piłkarskiej i rolą pośredników w transferach graczy - napisano w oświadczeniu Cardiff City.

- FC Nantes jest absolutnie oszołomione ostatnią próbą wykorzystania tej tragedii. Nasz klub od początku wykazywał bardzo spokojną postawę w tej sprawie i działał w dobrej wierze, podczas gdy Cardiff City wielokrotnie próbowało wpływać na opinię publiczną za pomocą kłamstw. Przed kilkoma dniami oddaliśmy hołd Emiliano Sali, a to, co wydaje się ofensywą medialną, jest wielce niewłaściwe. Dzień wcześniej Cardiff City jako dowód pamięci złożyło odwołanie do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie - odgryzło się Nantes.

Wygląda na to, że cała sprawa nie ucichnie jeszcze przez długi czas. Sala grał w barwach Nantes w latach 2015-2019. W tym czasie wystąpił w 133 meczach francuskiego klubu, strzelając 48 goli.