Milanu zemsta na turyńczykach. Powrót Zlatana Ibrahimovicia i piękny gol po zespołowym rozegraniu [WIDEO]

Milanu zemsta na turyńczykach. Powrót Zlatana Ibrahimovicia i piękny gol po zespołowym rozegraniu [WIDEO]
ph.FAB / Shutterstock.com
Porażka w prestiżowym starciu z Juventusem nie podcięła skrzydeł Milanowi. Trzy dni po wpadce na San Siro ze “Starą Damą”, ekipa z Mediolanu dość łatwo rozprawiła się z Torino, wygrywając 2:0. Karol Linetty rozegrał 45 minut, ale zaliczył bezbarwny występ.
Stefano Pioli nadal nie mógł skorzystać m.in. z kontuzjowanego Ismaela Bennacera oraz wykluczonych z powodu koronawirusa Ante Rebicia i Rade Krunicia. Gotowy za to już byli powracający po kontuzji Zlatan Ibrahimović i Hakan Calhanoglu, którzy rozpoczęli mecz z ławki rezerwowych.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na pierwszą groźną sytuację musieliśmy poczekać do 24. minuty, ale… co to było za “klepanko”. “Rossoneri” rozegrali futbolówkę przez trio Hernandez-Brahim-Leao, a ten ostatni nie miał najmniejszych problemów, by pokonać bramkarza gości. Fantastyczna akcja!


Nie minęło 10 minut, a asystent przy pierwszym golu znów błysnął. Brahim Diaz, pomocnik wypożyczony z Realu Madryt, przebojem dostał się w pole karne rywala, lecz tam został bezpardonowo i nieprzepisowo zatrzymany przez Andreę Belottiego. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna. Rzut karny na bramkę zamienił Franck Kessie.
Niewiele brakowało, a tuż przed przerwą Torino złapałoby kontakt. Z rzutu wolnego świetnie uderzał Ricardo Rodriguez, piłka poszybowała nad murem, zatrzymała się jednak na poprzeczce. Gianluigi Donnarumma i koledzy mogli odetchnąć z ulgą. Chwilę potem Kessie powinien cieszyć się z "doppietty", ale mając przed sobą Salvatore Sirigu uderzył prosto w niego.
Wydawało się, że dla Torino wzeszło słońce na początku drugiej połowy, gdy w polu karnym upadł Simone Verdi, a arbiter wskazał na “wapno”. Nic z tego. Powtórki pokazały, że ofensywny pomocnik kopnął w nogę Sandro Tonaliego, przyczyniając się zresztą do jego kontuzji i koniecznej zmiany.
Nic nie wniosła również obecność na boisku w drugiej po Karola Linettego. Wszystkie oczy skierowano za to na Ibrahimovicia, który w 85. minuty wszedł na plac gry po raz pierwszy od końca listopada. Szwed miał jednak za mało czasu, by pokazać się z dobrej strony.
Milan nie musi się oglądać za siebie. Zwycięstwo umocniło go na pozycji lidera. W kiepskiej sytuacji znajduje się Torino, wyprzedzające w tabeli jedynie Crotone.
Redakcja meczyki.pl
Tobiasz_Kubocz 09 Jan 2021 · 22:52
Źródło: własne

Przeczytaj również