"Między nimi nie było chemii. To odbijało się na drużynie". Lewandowski przejechał się po Santosie

Kadencja Fernando Santosa w reprezentacji Polski okazała się dużym niewypałem. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet w szczerych słowach na ten temat wypowiedział się Robert Lewandowski.
Biało-czerwoni pod wodzą Portugalczyka kompletnie zawalili eliminacje do EURO 2024. Według Roberta Lewandowskiego drużyna zupełnie nie czuła wówczas wsparcia od sztabu szkoleniowego.
- W poprzednim roku miałem wrażenie, że – jako drużyna – jesteśmy zostawieni sami, my sobie, a sztab sobie. Nie mieliśmy żadnego wsparcia z zewnątrz, chodzi też o mnie - powiedział Lewandowski.
- Pojawiło się wiele niesprawdzonych i nieprawdziwych informacji na mój temat. Obwiniano mnie za sytuacje, w których nawet nie brałem udziału albo nie miałem z nimi nic wspólnego. A i tak we mnie uderzano. Byłem z tym sam. Zastanawiałem się, dlaczego – skoro naprawdę nie robiłem nic złego – ciągle byłem pod ostrzałem - podkreślił.
W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet kapitan kadry odniósł się do ostatniej wypowiedzi Zbigniewa Bońka. Były prezes PZPN dziwił się słowom snajpera na temat Michała Probierza.
- Nie rozumiem tego zdania, że Probierz podszedł do Lewandowskiego jak do człowieka, a nie piłkarza. Co za tym idzie? Że pytał o jego życie, jak mu się podoba, musiał go wspierać psychicznie? Trudno mi to zrozumieć - mówił Boniek.
- Nie słyszałem wypowiedzi Zbigniewa Bońka, ale chyba nie do końca zrozumiał, co miałem na myśli. Chodziło o to, że kiedy coś nie funkcjonuje u góry, to potem przenosi się to na grę i wyniki reprezentacji - przyznał "Lewy".
- Ja już coś takiego przeżyłem w kadrze, kiedy prowadził ją Leo Beenhakker i był skonfliktowany z prezesem związku Grzegorzem Lato. Teraz też chyba nie do końca była chemia między Fernando Santosem a prezesem Cezarym Kuleszą. Odbijało się to na drużynie i na wynikach - zakończył.