Michniewicz o swojej wizycie w prokuraturze. "Lepiej było pojechać i powiedzieć wszystko"
Czesław Michniewicz wziął udział w "Hejt Parku" na "Kanale Sportowym". Selekcjoner reprezentacji Polski odniósł się do afery korupcyjnej, a także swojej wizyty w prokuraturze w 2009 roku. Tłumaczy, dlaczego zdecydował się na złożenie wyjaśnień.
Wybór Czesława Michniewicza na selekcjonera reprezentacji Polski dalej wzbudza wiele emocji. W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim trener tłumaczy, dlaczego pojawił się prokuraturze w 2009 roku.
- Pojechałem tam w momencie, gdy zarzuty usłyszał Piotrek Reiss i jeszcze dwóch innych zawodników. Rozmawiałem ze swoim prawnikiem, powiedziałem o premii - uczciwie zarobionej - którą rozdzielaliśmy w autokarze. Stwierdziliśmy, że będzie lepiej jeśli pojadę i to wszystko wytłumaczę. Nie wiedzieliśmy w jaki sposób zostanie to odebrane. Jedynym zarzutem, który można było mi postawić to to, że nie odprowadzono podatku - stwierdził Michniewicz.
- Tymczasem prokurator wiele raz powiedział, że nie byłem żadnym świadkiem koronnym. Takich sytuacji nie było. Niektórzy mi nieprzychylni starają się przedstawić inną wersję zdarzeń, ale to po prostu złorzeczenie - dodał Michniewicz.
Selekcjoner odniósł się również do tekstów, które można znaleźć na stronie "Blog Piłkarska Mafia".
- Parę kwestii jest tam przeinaczonych, większość się zgadza, ale dwie, trzy nie. Na pewno prawdziwe jest stwierdzenie, że nie mam zarzutów, nikt mi ich nie postawił i o nic nie jestem oskarżony - podsumował 52-latek.
Wcześniej Czesław Michniewicz tłumaczył, dlaczego tyle razy kontaktował się z "Fryzjerem". Przeczytacie o tym TUTAJ.