Michał Żewłakow otrzymał wsparcie od kolegów z boiska. "Bez względu na wszystko może na mnie liczyć"
Nie milkną echa jazdy na podwójnym gazie Michała Żewłakowa. Były reprezentant Polski w trudnej sytuacji dostał wsparcie od kolegów z boiska.
Michał Żewłakow będąc pod wpływem alkoholu spowodował kolizję drogową. Na ulicach Warszawy wjechał w tył autobusu. W związku z tym został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do dwóch lata więzienia.
Po kilkunastu godzinach od zdarzenia Żewłakow wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie.
- Nie ma żadnego usprawiedliwiania dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą. Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo jest mi wstyd - napisał.
Były reprezentant Polski znalazł się w trudnej sytuacji, ale może liczyć na wsparcie kolegów z boiska. Takie wyraził m.in. Kamil Kosowski.
- Wiem, że Michał zawalił. Szczęście w nieszczęściu, że nikt nie ucierpiał... Absolutnie nie bronię, potępiam każde takie zachowanie. Wiem, że bez słowa przyjmie karę... Ale bez względu na wszystko może zawsze na mnie liczyć - przekazał były skrzydłowy.
W podobnym tonie wypowiedział się Arkadiusz Malarz. Jego niepozorny komentarz ("Miszka, jestem") spotkał się z falą krytyki. Golkiper postanowił się więc do tego odnieść w nieco szerszej formie.
- Mam prośbę do wszystkich wylewających tu na mnie wiadra hejtu. Michał to mój przyjaciel. Czy wy wspieracie swoich przyjaciół tylko, gdy zrobią coś super? Ja będę wspierał także teraz, kiedy kompletnie zawalił - czytamy.