Miazga w wykonaniu Newcastle! Niewiele brakowało do gola sezonu [WIDEO]

Leicester City w tym sezonie Premier League nie radzi sobie najlepiej. Jeszcze przed tym meczem "Lisy" tkwiły na 19. pozycji, a poprzednie siedem meczów w Premier League przegrały, w żadnym z nich nie zdobywając ani jednej bramki.

Newcastle United jest z kolei drużyną, która walczy o najwyższe cele. Mimo jednego zaległego meczu, po 30. kolejce klub znajdował się na 6. pozycji w tabeli. Trzy tygodnie temu triumfował także w EFL Cup, pokonując w finale Liverpool 2:1.

Strzelanie rozpoczęło się już po 110 sekundach gry. Po dośrodkowaniu Valentino Livramento, Jacob Murphy pokonał Madsa Hermansena uderzeniem z bardzo bliskiej odległości.

Nie był to jednak jedyny gol Anglika w tym spotkaniu. W 16. minucie spotkania doszło do niecodziennej sytuacji - Fabian Schar zauważył golkipera rywali daleko od bramki, więc postanowił wykorzystać tę szansę, podejmując próbę strzału z ponad połowy boiska. Zabrakło naprawdę niewiele, bo futbolówka odbiła się od poprzeczki, jednak znajdujący się w polu karnym Murphy podwyższył na 2:0, wbijając ją do siatki.

Kolejną akcję bramkową Newcastle widzieliśmy w 35. minucie. Harvey Barnes najpierw przebiegł z futbolówką przy nodze kilkadziesiąt metrów, a na sam koniec akcji tylko dostawił stopę przy dobitce strzału Joelintona. Tym samym 27-latek strzelił bramkę swojemu byłemu klubowi.

Na przerwę "Sroki" zeszły więc z aż trzybramkowym prowadzeniem. Druga część spotkania okazała się być jednak znacznie spokojniejsza, co widać nawet po statystykach. Goście oddali zaledwie jeden celny strzał, podczas gdy gospodarze nie strzelali w światło bramki ani razu. Bliski zmiany tego był Wout Faes w pierwszej minucie doliczonego czasu, lecz piłka po jego uderzeniu poleciała obok słupka.

Podczas tego meczu obejrzeliśmy także debiut drugiego najmłodszego zawodnika w historii Premier League - w 75. minucie na boisko w barwach Leicester wszedł 15-letni Jeremy Monga.