Miazga! Jagiellonia gromi 5:0, koncert Imaza i Pululu [WIDEO]
Jagiellonia Białystok rozbiła na własnym obiekcie Radomiaka Radom 5:0 i rozpoczęła rundę wiosenną Ekstraklasy od wysokiego triumfu. Bohaterami gospodarzy zostali Jesus Imaz i Afimico Pululu.
W piątek po triumf na inaugurację rundy wiosennej Ekstraklasy sięgnął Lech Poznań. Jeśli Jagiellonia Białystok chciałaby się liczyć w walce o najwyższe cele, w niedzielę musiała pójść za ciosem i dopisać do swojego konta trzy punkty. Jej rywalem był Radomiak Radom.
Na pierwszą w tym meczu bramkę nie było trzeba długo czekać. Już w piątej minucie dogranie od Jesusa Imaza na gola zamienił Miki Villar. Hiszpan posłał płaskie uderzenie, którym pokonał Macieja Kikolskiego.
Dwie minuty później piłkarze Jagiellonii świętowali po raz drugi. Kapitalną akcję w polu karnym Radomiaka wykończył Afimico Pululu. Chwilę wcześniej dobrym podaniem popisał się zaś Kristoffer Hansen.
Zespół Adriana Siemieńca nie zwalniał tempa i szedł za ciosem. W dziesiątej minucie na tablicy wyników widniał już rezultat 3:0. Tym razem piłkę w bramce po strzale głową umieścił Jesus Imaz.
Przed przerwą mistrzowie Polski dochodzili do kolejnych okazji. Strzały Kristoffera Hansena i Jarosława Kubickiego nie sprawiły trudności Kikolskiemu.
W międzyczasie coraz odważniej poczynać zaczął sobie Radomiak. Do sytuacji strzeleckich dochodzili Jan Grzesik i Pedro Perotti. W obu akcjach skutecznie interweniował bramkarz Jagiellonii, Sławomir Abramowicz.
Zmarnowane sytuacje po stronie gości zemściły się na nich w 33. minucie. Swoją drugą w tym meczu bramkę zdobył Afimico Pululu. Atakujący "Dumy Podlasia" podwyższył przy okazji na 4:0.
Jeszcze przed przerwą swoją drugą w tym spotkaniu bramkę zdobył Jesus Imaz. Jagiellonia skończyła pierwszą połowę z wynikiem 5:0.
W drugiej połowie obraz tego pojedynku nie uległ drastycznej zmianie. Stroną dominującą wciąż byli podopieczni trenera Siemieńca. Tuż po przerwie na bramkę uderzali Kubicki, Villar oraz Imaz
Wraz z upływem kolejnych minut tempo tego meczu nieco spadało. Na kwadrans przed końcem szarpnęli jeszcze Darko Churlinov oraz Lamine Diaby-Fadiga. Strzał reprezentanta Macedonii uderzył jedynie w słupek. Na drodze Francuza stanął natomiast Kikolski.
Mimo kilku prób mistrz Polski nie zdołał już podwyższyć wyniku tego meczu. Jagiellonia pokonała Radomiaka 5:0 i zaczęła wiosnę od triumfu.