Messi idzie na wojnę z aktywistami. Tak tego nie zostawi
Leo Messi zamierza rozprawić się z aktywistami, którzy zdewastowali jego willę. Żąda sporego odszkodowania.
Kilka dni temu posiadłość Leo Messiego na hiszpańskiej Ibizie została poważnie zdewastowana. Stali za tym aktywiści klimatyczni z frakcji Futuro Vegetal.
Grupa kilku osób wdarła się na teren rezydencji. Pomalowała ściany willi czarnymi i czerwonymi farbami, a następnie pochwaliła się tym w social mediach.
Członkowie stowarzyszenia zaprezentowali również kontrowersyjny transparent z napisem: "Pomóż planecie, zjedz bogatych, zlikwiduj policję". Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Jak podaje hiszpański Sport, Argentyńczyk nie zamierza tak tego zostawić. 37-latek żąda od ugrupowania rekompensaty w wysokości 50 tysięcy euro.
Mistrz świata przekazał pismo w tej sprawie komendantom Straży Obywatelskiej. O roszczeniach Messiego dowiedzieli się także członkowie Futuro Vegetal.
Bilbo Bassaterra, rzecznik prasowy organizacji, nie zgadza się jednak z żądaniami. Uważa, że są zawyżone, gdyż użyto zmywalnej wodą farby temperowej.
Bassaterra został aresztowany wraz ze wspólnikami kilka dni po happeningu. Możliwe, że oprócz zapłaty odszkodowania czeka ich także dłuższa odsiadka.