Menedżer Evertonu: Manchester United nie miał chwili komfortu

Menedżer Evertonu Marco Silva nie szczędził słów uznania pod adresem swoich podopiecznych po rozbiciu u siebie Manchesteru United 4:0 (2:0) w niedzielnym meczu 35. kolejki rozgrywek angielskiej Premier League.
Na Goodison Park prowadzenie ekipie z Liverpoolu zapewnił po niespełna kwadransie gry efektownym uderzeniem "nożycami" z kilku metrów Brazylijczyk Richarlison.
Siedemnaście minut przed przerwą skutecznie przymierzył z dystansu Islandczyk Gylfi Sigurdsson, a jedenaście minut po zmianie stron kapitalnym wolejem zza linii pola karnego podwyższył Francuz Lucas Digne. "Czerwone Diabły" dobił jeszcze osiem minut później Theo Walcott, wykorzystując sytuację sam na sam po zagraniu Sigurdssona.
"The Toffees" po czwartym zwycięstwie w pięciu ostatnich spotkaniach, a zarazem czternastym w sezonie, awansowali na siódme miejsce w tabeli.
- Jestem zachwycony stylem naszej gry i wygranej. Kontynuujemy fantastyczną serię udanych spotkań na własnym stadionie. To były naprawdę zasłużone trzy punkty - wyznał Marco Silva w rozmowie oficjalnym serwisem dziewięciokrotnych mistrzów Anglii.
- Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną od pierwszej do ostatniej minuty. Stworzyliśmy sobie wiele okazji, zdobyliśmy cztery gole i zachowaliśmy czyste konto, co również jest dla nas bardzo ważne. Manchester United nie miał chwili komfortu. Nasi pomocnicy wykonali fantastyczną pracę - podkreślił Portugalczyk.
- Ciężko było nam słyszeć, zwłaszcza przed meczami z Chelsea i Liverpoolem, ile już spotkań nie wygraliśmy z tego typu drużynami. Zawsze jednak pracujemy tak samo, niezależnie od przeciwnika. Świetna atmosfera na stadionie tylko nam pomogła - podsumował Marco Silva.