Meksykański piłkarz opowiada o pobycie w Arce Gdynia. "Doszło do tego, że kibice grozili trenerowi"
Rogelio Chavez to prawy obrońca, który reprezentował barwy Arki Gdynia. Nie dostał jednak nawet szansy debiutu w Ekstraklasie. Meksykanin opowiedział o pobycie w naszym kraju i rzeczach, które go zaskoczyły.
W przeszłości Rogelio Chavez dostał nawet szansę debiutu w reprezentacji Meksyku. Grał przede wszystkim w ojczyźnie, lecz ma za sobą także epizod w Polsce.
Nie był on jednak zbytnio udany, bo w pierwszej drużynie Arki Meksykanin nie zaliczył ani jednego spotkania. Cały zespół notował słabe wyniki, co miało dość niespodziewane dla Chaveza konsekwencje.
- Są grupy chuligańskie. Doszło nawet do tego, że kibice grozili trenerowi. Przyjechali furgonetką, szukali go, rozmawiali z nim przed treningiem. Kolega wytłumaczył mi, że zagrozili mu, iż ma wygrać kolejny mecz - opowiada.
Dlaczego 35-latek nie przebił się w Gdyni? Ma świadomość, że to kwestia przede wszystkim przygotowania fizycznego i nawyków żywieniowych, choć uważa, iż piłkarsko poradziłby sobie w naszej lidze.
- W Polsce przywiązują wielką wagę do przygotowania fizycznego. Najbardziej zwracają uwagę na wskaźnik BMI - stwierdził Chavez.
- Nie interesuje ich, czy jesteś dobry czy słaby, szybki czy wolny, tylko czy masz kaloryfer na brzuchu. Jeśli masz, to automatycznie jesteś świetnym piłkarzem - zakończył.