Media: Kulisy kuriozalnego zwolnienia Jana Urbana. Wielkie zamieszanie w Górniku Zabrze
We wtorek Górnik Zabrze zdecydował się na sensacyjne zwolnienie Jana Urbana. Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego" opisał, jak wyglądały kulisy całej sprawy.
Były reprezentant Polski w zeszłym sezonie zajął z Górnikiem ósme miejsce w PKO Ekstraklasie. Dzięki temu jego umowa została automatycznie przedłużona o kolejny rok. Mimo to Górnika nie poprowadzi.
Urbana zwolniono w kuriozalnych okolicznościach, dzień po starcie przygotowań. Już po tym, jak przekazano mu decyzję o rozstaniu, musiał poprowadzić jeszcze jeden trening zespołu.
Okazuje się, że do zmiany szkoleniowca początkowo miało dojść już na początku czerwca. O szczegółach całej sprawy informuje dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Łukasz Olkowicz.
- Pierwszy raz temat jego dymisji pojawił się na początku czerwca. To wtedy od prezesa Górnika Arkadiusza Szymanka szkoleniowiec usłyszał, że „najlepiej byłoby się rozstać”. Chodziło o rozjeżdżającą się wizję dotyczącą transferów na nowy sezon. Szymanek miał poparcie Urzędu Miasta, czyli właściciela klubu, żeby na taki ruch się zdecydować. Uznał, że to najlepszy czas na rozwód, gdy do rozpoczęcia przygotowań zostało kilkanaście dni - czytamy.
Uzgodniono nawet warunki rozstania, Urban miał dostać trzymiesięczną odprawę. Później zdaniem zmieniła jednak prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik. Cofnęła zgodę na zwolnienie szkoleniowca. W efekcie z klubu chciał odejść Szymanek.
W Zabrzu kompletnie się tego nie spodziewano. W obronie prezesa na początku tego tygodnia stanął Lukas Podolski. Ostatecznie działacz pozostał na stanowisku, zwolniono za to Urbana.
Poszukiwania nowego szkoleniowca wciąż trwają. Jednym z kandydatów jest Michal Gasparik, trener Spartaka Trnava, z którym rozmawiano już przed dwoma tygodniami. Inna opcja to zatrudnienie 34-letniego Bartoscha Gaula, trenera drugiej drużyny Mainz. Jego kandydaturę władzom klubu miał podpowiedzieć Podolski.