Media: Koszmarne okienko w wykonaniu Widzewa Łódź. Kolejny transfer może nie dojść do skutku
Widzew Łódź nie ma za sobą udanych tygodni, jeśli idzie o realizację transferów. Portal WidzewToMy przekazał, że zagrożona jest realizacja kolejnego wzmocnienia.
W styczniu Widzew zamierzał sprowadzić do siebie Emmanuela Boaetnga. Porozumienie z zawodnikiem Elfsborga wydawało się jedynie kwestią czasu. Ostatecznie jednak transfer nie doszedł do skutku.
Defensywny pomocnik rozmyślił się na ostatniej prostej i wystawił klub z Ekstraklasy. Nie pojawił się na zaplanowanych testach medycznych, a następnie dołączył do tureckiego Konyasporu.
Teraz, jak podaje portal WidzewToMy, nie można wykluczyć kolejnego wielkiego fiaska ze strony łodzian. Problematyczne okazało się sprowadzenie nowego bramkarza, Daniela Naumowa.
Widzew dogadał się z pracodawcą reprezentanta Bułgarii i, o czym poinformował Piotr Koźmiński, miał wyłożyć zaledwie 100 tysięcy euro. Szkopuł w tym, że nie udało się osiągnąć porozumienia z samym zawodnikiem.
Naumow początkowo opuścił zgrupowanie CSKA 1948, co zwiastowało rychłą przeprowadzkę do Polski. Teraz jednak bułgarskie media wieszczą, że ceniony golkiper wróci do treningów ze swoim zespołem i rozpocznie przygotowania do kolejnej rundy. Widzew zaś może zostać bez bramkarza.
Przypomnijmy, że wcześniej zasłużony klub sprzedał Henricha Ravasa. Na ten moment nie udało się jednak ściągnąć następcy Słowaka. W gronie kandydatów, poza Naumowem, wymieniano przede wszystkim Jakuba Słowika. Wszystkie ruchy zostały jednak wstrzymane.