Media: Czołowy reprezentant Polski dzwonił do premiera po meczu z Argentyną? Nowe wieści ws. afery premiowej
Mateusz Borek zabrał głos ws. afery premiowej. Dziennikarz skrytykował postawę piłkarzy reprezentacji Polski i zapytał, czy jeden z czołowych zawodników kadry dzwonił w tym temacie do samego premiera. - Dzisiaj to jest tajemnica poliszynela - mówi Borek.
Reprezentacja Polski zakończyła mistrzostwa świata w Katarze na etapie 1/8 finału. Biało-czerwoni zagrali w tej fazie turnieju po raz pierwszy od 1986 roku.
Mimo przełamania czarnej serii wokół kadry wiele mówiło się o sprawach pozaboiskowych. Dominującym tematem była premia dla piłkarzy, którzy mieli otrzymać od rządu 50 mln zł do podziału.
Mateusz Borek odniósł się do całej sprawy w programie "Moc Futbolu". Dziennikarz skrytykował zachowanie reprezentantów po wybuchu całej afery.
- Dla mnie to jest śmieszne, jak wygląda komunikacja zawodników reprezentacji Polski z kibicami. Nie wiem, czemu Robert Lewandowski udziela wywiadów w "kickerze", "Mundo Deportivo" czy "Sky", a nie doczekałem się dużego, treściwego, szczegółowego wywiadu w Polsce - poza pytaniami ogólnymi, gdzie wypowiedział się dla "Onetu" - powiedział.
- Nie wiem, czemu - poza Krychowiakiem dla Meczyków - nie wypowiada się Szczęsny i cała grupa zawodników - dodał.
- Najgorsze jest to, że dziennikarz ma trzech zawodników, którzy mówią: "Ja ci powiem jak było, tylko ty napisz bez mojego nazwiska". Czas z tym skończyć. To jest cały czas teza przeciwko tezie. Fakty przeciwko faktom. Już masz 113 scenariuszy, czy ten Potrykus chodził po pokojach czy nie chodził, czy kazał Kubie Kwiatkowskiemu to robić czy nie, czy wysłał maila, czy piłkarze rzeczywiście mieli się spieszyć z numerami kont… - kontynuował.
- Słyszę, że taki przelew miał iść jeszcze przed meczem z Francją błyskawicznie z konta państwowego. Czy prawdą jest, że któryś z czołowych piłkarzy reprezentacji po spotkaniu z Argentyną, gdzieś tam pchnięty przez grupę, wykonał jeszcze jedno połączenie do premiera, żeby potwierdzić, czy rzeczywiście to, na co się umówili, będzie wypłacone i czy to jest prawda? - powiedział.
- Dzisiaj to jest tajemnica poliszynela, bo każdy z tych zawodników patrzy, kto będzie następnym trenerem i chciałby wystąpić w kolejnych eliminacjach i następnym turnieju - zakończył.