Media: Cezary Kulesza idzie na całość. Prezes PZPN ma pomysł, jak znaleźć pieniądze dla Andrija Szewczenki

Długo za faworyta do objęcia reprezentacji Polski był uznawany Adam Nawałka. Choć były selekcjoner dogadał się już z PZPN, to związek zwleka z podjęciem decyzji o jego zatrudnieniu.

Nazwisko nowego selekcjonera poznamy 31 stycznia. Niewykluczone, że zostanie nim Szewczenko. Ukrainiec niedawno zakończył swój krótki epizod w roli trenera Genoi. Był nim przez dwa miesiące.

Portal "Sport.pl" podał, że Kulesza skłania się do postawienia na byłego napastnika. Był z nim w kontakcie. Co więcej, miał nawet dojść do porozumienia w sprawie ewentualnej współpracy.

Przed podpisaniem kontraktu konieczne jest rozwiązanie kilku problemów. Jeden z najważniejszych dotyczy wysokości wynagrodzenia Szewczenki. Ukrainiec chciałby zarabiać ok. 2,5 mln euro rocznie. To mniej więcej trzy razy więcej niż pobory Paulo Sousy. Dla PZPN byłoby to zbyt duże obciążenie, ale związek ma rozwiązanie: część pensji miałby wypłacać sam, część pokrywaliby sponsorzy.

Na tym ewentualne wydatki by się nie skończyły. Do kosztów zatrudnienia Ukraińca należy też doliczyć pensje dla jego współpracowników - choćby Mauro Tassottiego.

Do rozwiązania jest też kwestia umowy Szewczenki z Genoą. Choć Ukrainiec przestał ją trenować, to jego kontrakt obowiązuje aż do połowy 2024 roku. Szkoleniowiec nie chce się zrzekać pieniędzy, które gwarantuje mu ta umowa.

Szewczenko ma selekcjonerskie doświadczenie. W latach 2016-2021 prowadził reprezentację Ukrainy. Na Euro 2020 dotarł z nią do ćwierćfinału.