Mbappe nadal żąda fortuny od PSG. Odrzucił ugodę, prawniczka mówi prosto z mostu
Nie ma przełomu ws. sporu Kyliana Mbappe i PSG dot. wypłaty piłkarzowi zaległych pieniędzy. Środowe negocjacje nie przyniosły przełomu.
Kylian Mbappe po wielu latach gry odszedł latem z Paris Saint-Germain i podpisał kontrakt z Realem Madryt. Napastnik domaga się jednak pieniędzy od francuskiego klubu.
W sierpniu zgłosił on władzom Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP), że PSG jest mu należne 55 mln euro. To kwota, na którą składają się niewypłacone pensje i premie.
Na środę 11 września zaplanowano spotkanie w tej sprawie. Wzięli w nim udział prawnicy piłkarza, klubu oraz przedstawiciele komisji prawnej LFP. Ta ostatnia zaproponowała, by zwaśnione strony osiągnęły porozumienie w drodze mediacji, w celu uniknięcia postępowania sądowego.
Mbappe odrzucił jednak tę propozycję. W komunikacie przesłanym do francuskiej agencji AFP poinformowano, że gwiazdor niezmiennie oczekuje wypłaty należnej mu fortuny.
Głos zabrała także prawniczka piłkarza, Delphine Verheyden, która bez ogródek wyjaśniła, że Kylianowi po prostu należy się wynagrodzenie za wykonaną pracę.
- Mój klient pragnie, by jego praca została opłacona tak jak musi mieć to miejsce w przypadku każdego innego zawodnika czy pracownika w jego sytuacji. (...) Musi obowiązywać prawo pracy - powiedziała, dodając, że skierowanie sprawy do sądu to "ostateczność".
Pat zatem trwa.