Matynia: Jeśli selekcjoner mnie powołał, to widzi w tym cel
Najpierw muszę pokazać się na treningach, potem zobaczymy. Jeśli selekcjoner mnie powołał, to widzi w tym cel - mówił powołany po raz pierwszy do reprezentacji Hubert Matynia.
- Dzisiaj już troszkę ochłonąłem i oczywiście cieszę się z powołania. Nie będę kłamał i mówił, że nie było to zaskoczenie. Pojadę na zgrupowanie, aby stać się lepszy zawodnikiem. Cieszę się, że powołanie przyszło w momencie, gdy idzie całej drużynie, a w dodatku chwilę po 23. urodzinach. To było marzenie i jest dla mnie zaszczyt. Udam się tam z nadzieją, że wystąpię w którymś z meczów. Liczę na to, że nie zakończy się na tym, że zobaczę jak jest na zgrupowaniu. Najpierw muszę pokazać się na treningach, potem zobaczymy. Jeśli selekcjoner mnie powołał, to widzi w tym cel - mówi starszy z powołanych, Hubert Matynia.
- Znam kilku powołanych zawodników. Nie czuję jakiegoś stresu związanego z tym powołaniem. Każdy piłkarz grający w ekstraklasie musi być przygotowany na to, że kiedyś może nadejść taka chwila. Radość to jedyne uczucie, które teraz mi towarzyszy. Myślę, że jakiekolwiek obawy byłby wręcz nieprofesjonalne - twierdzi Matynia.
W poniedziałek do obu piłkarzy Pogoni spłynęło mnóstwo gratulacji. - Trener też pogratulował, tak samo jak rodzina i przyjaciele, ale on oczywiście z chłodną głową powiedział też co muszę poprawić, co jest dobrze. Cieszę się, że mamy takiego szkoleniowca w klubie - mówi lewy defensor.