Mateusz Żyro pod wrażeniem Pogoni Szczecin. "90% ich ławki grałoby w większości klubów Ekstraklasy"
W miniony piątek Stal Mielec przegrała u siebie 0:1 z Pogonią Szczecin. Piłkarz drużyny z Podkarpacia, Mateusz Żyro, był pod wrażeniem jakości, jaką na murawie prezentowali rywale.
Niewiele brakowało, aby gospodarze urwali punkty podopiecznym Kosty Runjaica. Decydujący gol Wahana Biczachczjana padł dopiero w 93. minucie. Mateusz Żyro żałuje, że jego zespołowi nie udało się utrzymać remisu, ale jest też pełen optymizmu przed kolejnymi spotkaniami.
- Przede wszystkim z przebiegu całego spotkania trzeba sobie powiedzieć, że to Pogoń była zespołem lepszym, stwarzała sobie więcej sytuacji i tu nie ma co się oszukiwać. Jednak futbol jest na tyle pięknym sportem, że możesz być gorszy cały mecz, a na koniec i tak możesz wygrać lub zremisować - powiedział Żyro w rozmowie z oficjalną stroną Stali.
- My byliśmy bardzo blisko tego jednego punktu, ale niestety się nie udało. Wiedzieliśmy że Pogoń to klasowa i jakościowa drużyna, świadczyło o tym choćby to, kto wchodził z ławki. W takim wypadku bylibyśmy bardzo zadowoleni z tego punktu i to, że przegrywamy w takich okolicznościach po bramce w końcówce, to naprawdę boli - podkreślił.
- Od razu po meczu mieliśmy do siebie duże pretensje o drugą część. Wyszliśmy zbyt wycofani, powinniśmy trzymać poziom z pierwszej połowy, ale tak się nie wydarzyło. Zabrakło zdecydowanie tego pressingu, który tak fajnie funkcjonował w pierwszej części - ocenił.
- Jako plus można wskazać to że graliśmy jak równy z równym z tak mocnym zespołem jak Pogoń, kandydatami do mistrzostwa. Praktycznie 90% ich ławki grałoby w większości klubów Ekstraklasy w pierwszym składzie - dodał.
- Każdy ich piłkarz ma naprawdę dobre umiejętności jak na skalę naszej ligi i ciężko się z nimi gra jako drużyną. To pokazuje, z jaką jakością się mierzyliśmy i to, że zmierzamy w dobrym kierunku. Teraz Górnik Łęczna i musimy wygrać, aby to udowodnić - zakończył.